czwartek, 11 września 2014

Od Asha

Dziś znowu obudziłem sie tak jakbym zmartwychwstał. Nie widziałem sensu w budzeniu się. Po co? Przecież i tak mój sens życia zginał.. Jednak to właśnie dla niego nadal oddychałem. Bo obiecałem to Sabinie. Miałem nigdy.. nawet jakby jej już nie było nie poddać sie tylko żyć dalej. No i żyłem. Ale czy można było tak to nazwać? Nie wydaje mi się...

***

Podjechałem pod szkołę. Kiedy ja ostatnio w jakiejś byłem? Jeszcze... kiedy żyła Sabina. Wtedy ostatni raz jakiekolwiek szkolne mury mnie widziały.
-Ahhh ja kocham ten smród budy!-powiedziałem idąc w kierunku szkoły.

W środku zobaczyłem setki nastolatków. Powinienem być już po maturze bo za tydzień kończę 20 lat... jednak ja jak to ja nadal kiblowałem. W sumie... i tak nie musiałem już tu chodzić... jednak obiecałem Sabinie.. a to nic dziwnego w tutejszych szkołach ze ludzie w moim wieku nadal kiblowali. Tacy są właśnie tutejsi ludzie.
Wszedłem do sekretariatu i tam dostałem wypiskę dzwonków i plan lekcji. O matko... wcale za tym nie tęskniłem.
Skierowałem sie do klasy 103... gdzie miałem mieć właśnie WOK (wiedzę o kulturze).
Otworzyłem drzwi. Wszyscy już siedzieli w ławkach a nauczycielka tłumaczyła coś. Super.. miło jest być w klasie z bandą siedemnastoletnich dzieciaków którzy myślą że pozjadali wszelkie rozumy i wydaje im sie że są bardzo dorośli.
-Emm.... W czym mogę Panu pomóc?-zapytała nauczycielka.
-Nazywam się Mackuen przeniesiono mnie tu.
-Pan Ash Mackuen? Szczerze jestem zdziwiona Pana obecnością na dzisiejszych zajęciach.
-Nie tylko Pani.
-Może Pan chciałby coś powiedzieć klasie o sobie?
-Nie dziękuje. Jestem bardzo nieśmiały.-powiedziałem z ironia i usiadłem w ławce na końcu klasy.
Nauczycielka zamknęła sie i przez resztę lekcji sienie odezwała a ja cały czas przez te jebane 45 min czułem na sobie wzrok tych siedemnastoletnich dzieciaków.
Ahh.. przecież tylko sie cieszyć! To tylko kolejny dzień w raju!


Z ulgą usłyszałem dzwonek. Niestety tak samo jak pierwsza lekcja minęły mi kolejne 3. Na każdej przerwie wychodziłem przed szkołę zapalić. Musiałem się rozluźnić by nie wkurwić się. Kiedy wypaliłem poszedłem na stołówkę.
Zobaczyłem bandę dzieciaków. Dresy, emo, szkolne łobuzy, "piosenkarze", blogerki, modelki, modnisie, odludki, itd. Podszedłem do lady i wziąłem sobie dwa pąki i jogurt. Usiadłem przy pustym stoliku. Zaczęłam jeść. Czułem na sobie nieliczne spojrzenia. Gdzieś je miałem. Byłem tu nowy, starszy i podejrzewanie wyglądałem.. nic dziwnego. Znudziło mi sie tu siedzieć. Chyba wyjdę wcześniej... a miałem jeszcze 4 lekcje..

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz