niedziela, 7 września 2014

Od Mich

 Siedziałam na łóżku po turecku i plotąc bransoletkę z muliny, którą zamierzałam dać Lunie nuciłam sobie cicho pod nosem.
- Give me all your love now
Cause for all we know
We might be dead by tomorrow
I can't
Go on wasting my time
Adding scars to my heart
'Cause all I hear is
"I'm not ready now"

 Zafałszowałam cicho na końcu. Poirytowana rzuciłam bransoletką na łóżko obok i podeszłam do laptopa,
"drzemiącego" na stoliku.
Puściłam sobie piosenkę SOKO od nowa i wsłuchiwałam się uważnie w każde wyśpiewane przez nią  słowo.

 Westchnęłam wpatrując się w obie dziewczyny na teledysku. Widać, że kochały się nawzajem.... A ja coraz częściej się zastanawiałam jakiej jestem orientacji. Nie podobali mi się mężczyźni... Żaden z nich nie wywoływał u mnie typowych emocji... podniecenia, zachwytu... Nawet w dzieciństwie gdy moje rówieśniczki miały głowy (i serca!) zapełnione Leonardo DiCaprio, Antonio Banderasem lub Bradem Pitt'em, ja zawsze chętniej patrzyłam na Kate Ryan czy Salme Hayek. Może ja naprawdę byłam lesbijką? Ale przecież czułabym jakiś... popęd do kobiet... Boże jakie to wszystko było dziwne!!
Ktoś zapukał i zanim neurony przekazały informacje do mózgu by powiedzieć "proszę" do środka wparował Leoś.
Westchnęłam z frustracją.
- Może poczekasz na "proszę" ? - wytknęłam mu (zresztą nie pierwszy raz) brak kultury.
- Będziesz się tak dąsać czy może łaskawie zajmiesz się swoją przyjaciółką?
Znieruchomiałam. Luna! Czym prędzej minęłam Leosia i ruszyłam do salonu.
- Luna! - powiedziałam i wyhamowałam ostro przed nią. Miałam ochotę ją przytulić, jednak coś w mojej podświadomości traktowało ją jak szkło... Wiedziałam, że nie powinnam tego robić, a Luna jest spostrzegawcza i prędzej czy później zauważy moje zachowanie.... Jednak i tak się zachowywałam tak samo.
- Tak, to ja jeszcze żyje - mruknęła niechętnie.
Serce mi się krajało na jej widok. Przypominała - a raczej była - istną kupkę nieszczęścia.
- Nie patrz tak na mnie  - mruknęła - Nie jestem niepełnosprawna.
- Ależ.... - zaczęłam z pospiesznym wyjaśnieniem, ale machnęła ręką i usiadła na sofie.
Bezradnie spoglądałam na nią. Nie wiedziałam już co robić...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz