wtorek, 28 stycznia 2014

Od Blaeberry

- Nigdzie nie pójdziesz.
Zatrzymałam go gdy chciał się przepchnąć.
- Jestem od ciebie silniejszy, Blae.
-  Zamierzasz popchnąć ciężarną?
Popatrzył na mnie zaszokowany.
- Jesteś w ciąży?! Ten dupek nie potrafił trzymać w spodniach parę dni przed ślubem!
Wrzasnął i ruszył lecz ja ze śmiechem go zatrzymałam.
- Żartowałam!!
Popatrzył na mnie ponuro i założył ręce.
- To wcale nie było śmieszne, Blae. Na pewno nie jesteś?
- Proszę cię. Co jak co, ale ja się trzymam zasad.
Joel odetchnął i popatrzył na mnie.
- Niczym mnie tu nie zaczynasz... Odnajdę Teaurine i pomogę jej...
- Sama wpadła w to bagno i sama się z niego wypląta.Ograniczasz ją Jo! Musi pokazać na co ją stać.
- Ble, ble, ble! Nie chce mi się tego słuchać! Ty nic nie rozumiesz!
I nagle usłyszałam pisk i wrzask za drzwiami.
Odwróciłam się i nie wierzyłam własnym oczą
Lis, Betty i Sarah wpadły na mnie całując i ściskają.
- Dziewczyny! Dawno was nie widziałam!! Jak wy...
Sarah poprawiła obcisłą spódnicę i rozejrzała się. Gdy zobaczyła zdezorientowanego Joela, rozbłysły jej oczy i skoczyła na niego. Pocałowała go namiętnie, a on zachwiał się ze śmiechem trzymając ją za biodra.
- Och Sarah... Ona nigdy się nie zmieni.
Powiedziałam, patrząc na nich.
Betty wyszeptała.
- Sexy chłopak zrobił się z twojego brata. Nie wiesz czy zajęty.
Zachichotałam.
- No wprawdzie jest taka jedna... Ale to tylko przyjaciółka.
- Nie ma ze mną szans!
Rzuciła przez ramię i zaczęła dalej go całować. Podejrzewałam, że dla Joela to nic nie znaczyło. Był takim typem, że pewnie nie raz zaliczał tak zwane po ludzku "szybkie numerki" choć również był wielkim tradycjonalistą, a wybranka którą by dopuścił do łóżka musiałaby być szczęściarą.
 Popatrzyłam na Lis i ponowiłam pytanie.
- Co tu robicie?
-  Przyjechałyśmy na wieczór panieński! Wasza siostra nas zaprosiła, wiedząc, że pewnie nie masz głowy. Możemy poznać twojego mę...
Bruno wyszedł za rogu, czytając jakąś kartkę
- Bella tu jest napisane, żeby...
Podniósł wzrok i uniósł brew z lekkim uśmiechem.
- Carissima nie mówiłaś, że przyjeżdżają  friend.
Wzruszyłam ramionami.
Jakoś tak.. A ty nie miałeś wyskoczyć z Pablem i Antoniem?
- Tak. Wychodzę właśnie.
Zignorował Lis i Betty, podszedł do mnie i cmoknął mnie w policzek.
- Do jutra przed ołtarzem kochana...
Popatrzyłam za nim z uśmiechem, a gdy zniknął za korytarzem dziewczyny zaczęły piszczeć.
- Nie mówiłaś, że to takie ciacho!
- Myślałam, że to jakiś nudny...
- On jest ekstra! Gdybym cię na serio nie lubiła, zabrałabym ci go zaraz!!
Przymknęłam ze śmiechem uszy. Ten wieczór nieźle się zapowiadał.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz