środa, 29 stycznia 2014

Od Teaurine

-Spróbuj jeszcze raz wyjść i próbować się zabić! Wiesz jakie to nieodpowiedzialne?!
-A kiedy ostatnio myślę normalnie i widziałaś mnie w ogóle...jako ... odpowiedzialną dziewczynę...?
Trudno było mi mówić. Plecy mnie bolały. Mogłam sama się uleczyć bez troski Elvy...
-Dzięki.. ale sama sobie dam radę...
-Jasne... Widziałam właśnie jakaś ty odpowiedzialna! Trzeba naprawdę trzymać cię pod stałym nadzorem!?
-Uspokój się...
-Nie! Jesteś dla mnie jak siostra! Wyłazisz gdzieś wieczorami, a ja się martwię po czym widzę cię ranną na ziemi... Dzieciak...
-W porządku... Przepraszam że jestem dzieckiem...
Wyszłam z domu zła. Wszyscy uważają mnie za małą dziewczynkę? To że jestem niska to nie znaczy że jestem dzieckiem...



*   *  *


Siedziałam nad jeziorem zmęczona tym wszystkim... Była piękna noc... woda była ciepła od nagrzanego słońca które właśnie poszło spać i zamieniło się z księżycem na nocną zmianę. Było pięknie, gwiazdy po kolei się przebudzały i pokazywały że jeszcze są i nie zamierzają zniknąć. Świeciły jak miliony diamentów.
Słyszałam jakby przerywane głosy drzew kiedy bardziej się wsłuchałam w naturę i otaczające mnie stworzenia i rośliny. Toczyły rozmowę ze sobą, jakąś dyskusję nie wiadomo o co. To ich sprawy, nie zamierzałam im przerywać. Wyłączyłam się z rozmowy i zamyśliłam kładąc się na żywo zielonej trawie. Była taka miękka... Lubiłam leżeć pod gołym niebem, wyobrażając sobie że właśnie jestem poza Kennie... Poza tym magicznym światem, z kimś kto jest drogi mojemu sercu, i poszedł po drewno do ogniska. Takie naszło mnie myślenie, wyobraziłam sobie że czuję przyjemny ogień prażący moje plecy... Miałam tam ranę, była duża... Nie była malutka jak norka polnej myszy... Bolała. Woda wykonała już swoją robotę.
Odkryłam, że każde z moich żywiołów ma swoją postać. Ziemia, potrafi przybrać kształt niedźwiedzia, ogień postać tygrysa, wiatr wielkiego, pięknego ptaka, a woda,o najdziwniejsze, zwykłej młodej dziewczynki. Potrafi rozmawiać, porozumiewać się. Nie wiedziałam że potrafią coś takiego zwykłe żywioły, jednak nie są takie normalne jak mi się wydawało...
Przeźroczyste jezioro było piękne, niebieskie... Ja odprężyłam się tylko częściowo, bo rana mnie okropnie bolała, tłumiłam to. Co z tego... Jest pięknie, spokojnie... Tu mi dobrze z moimi marzeniami i z moją wyobraźnią... Sama... Do tego jestem przyzwyczajona...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz