poniedziałek, 18 sierpnia 2014

Od Elise

Obudziło mnie szczekanie. Od kiedy ja mam psa? Właściwie, gdzie ja jestem? Rozejrzałam się po pokoju. Pierwszą rzeczą jaką zauważyłam, był to jakiś facet w którego byłam wtulona jak w pluszowego misia. Zmarszczyłam brwi, bo nie wiedziałam co się dzieje. A potem kolejne pytania pojawiły się w mojej głowie... Kim ja jestem? Kim jest ten facet? 
Zdziwiona i zaskoczona odsunęłam się od niego i wstałam zbierając rzeczy z ziemi, jak mniemam - moje ubrania. Trudno mi było odnaleźć łazienkę, która okazała się równie duża jak pokój w którym się obudziłam. Ubrałam się i wyszłam do salonu, tam zastałam blondyna, który całował jakąś dziewczynę, też blondynkę. Zaczerwieniłam się i nie wiedząc co mam zrobić odwróciłam wzrok i dopiero po chwili para mnie zauważyła. 
-O, Elise. Will śpi?
Nie wiedziałam co mam odpowiedzieć, po pierwsze, że nie znam imienia tego blondyna, jak i dziewczyny a nawet faceta, z którym spałam w jednym łóżku. Naprawdę nic nie pamiętałam. 
Milczałam, a dziewczyna zmarszczyła brwi widząc moją minę. Dziwnie na to zareagowała, a kiedy się zbliżyła odsunęłam się o dwa kroki. 
-Elise...?
-Mówisz do mnie?-Spytałam cicho.
Dziewczyna zaśmiała się nie dowierzając i spojrzała na Lee poważnie. 
-Nie wygłupiaj się Elise...
-Ale... Ja... Ja nie wiem kim wy... jesteście...-Szepnęłam.
-Lee...? Co ona mówi? Ja o czymś nie wiem?!
-Przepraszam ale... ja... naprawdę nie wiem kim jesteście...
Kiedy wyszedł brunet bez koszulki odwróciłam się i usiadłam na krześle przy blacie i spuściłam wzrok. Dziwnie się czułam, bo nie wiedziałam kim jestem i co tu robię, po prostu to było dziwne... nic o sobie nie wiedziałam... 
-Will...-Pisnęła dziewczyna ze łzami w oczach.
-Co jest?-Spytał ... Will. 
Zbliżył się do mnie i kiedy miał pocałować mnie w policzek, odsunęłam się lekko. Zmarszczył brwi i spojrzał pytająco na tego Lee i dziewczynę.
-O co Ci chodzi Elise?
-Jaka Elise?-Spytałam.
-Will... Ona... Nie wiem jakim cudem ale... straciła pamięć... Nic nie wie.
Will podszedł do mnie i spojrzał mi w oczy. 
-Nie są brązowe, są jasno niebieskie, prawie białe...-Powiedział.
-To znaczy...?-Odezwała się dziewczyna.
-Że demon skasował jej pamięć...
-O czym mówicie? Jaki demon?Kim wy w ogóle jesteście?
-Jestem twoją siostrą Elise... 
-A ty kim jesteś dla mnie?-Spytałam Willa.
-Twoim... chłopakiem.
-Aha... Ale... czemu ja was nie pamiętam?
-A co pamiętasz?-Spytał blondyn.
-Nic... Nie wiem kim jestem, nie wiem kim wy jesteście... Mam jakąś... rodzinę...? 
-Masz tylko mnie.-Szepnęła dziewczyna.
-A mieszkam tutaj... Nie mam nigdzie mieszkania..?
-Mieszkasz z nami, a mieszkanie masz jeszcze po matce w Paryżu.
-Ale... jestem tu bo...?
-Bo kochasz Willa.-Odpowiedział blondyn.-Tak? Czujesz coś do niego?
Kiwnęłam głową powoli.
-Tak... Takie dziwne uczucie w brzuchu... -Blondyn zaśmiał się jako jedyny.
-No widzisz, ale nadal cię stary kocha!
-Ale to nie jest normalne, demon powinien odpuścić...
-Może to zemsta?
-Pisałaś coś na kartkach jak byłaś opętana? 
-Przecież nic nie pamięta Will!-Mówi dziewczyna.-Jezu... co się dzieje...-Szepnęła.
-Nie wiem... trzeba sprawdzić moje rzeczy... książki... może coś tam zapisywałam...
-Trzeba porozmawiać z Damonem.-Szepnęła dziewczyna.
-Kto to?-Spytałam.
-Twój przyjaciel.-Odparł Will.
-Dobrze. Porozmawiam z nim sama... Jeśli jest jak mówicie... jeśli go znałam...No dobra... 
Po godzinie zjawił się ten Damon. Wiedział o wszystkim, bo wyjaśnił mu to Will. Spojrzałam na niego, a potem na Damona. On usiadł przede mną i westchnął dziwnie zaskoczony.
-Mam być przy rozmowie?-Spytał Will.
-Tak.Chcę żebyś tu był.-Powiedziałam niespodziewanie. 
Will bez słowa ale z lekkim uśmiechem usiadł koło mnie wpatrzony w Damona.
-Mówiła coś w psychiatryku o demonie?
-Tak.-Odparł Damon.-Mówiła, że chce ją zabić, ale nie wiem o co dokładnie chodziło. Potem mówiła mi, że coś zapisywała, kiedy demon ją opuszczał.
-Gdzie?-Spytałam.
-Tego nie powiedziałaś. Mówiłaś, że Ci zabrania. 
-Czyli... istnieją demony... anioły... co jeszcze?
-Wszystko.-Szepnął Damon.
-Nie mówmy jej tego, niech żyje w nieświadomości...
-Przecież to dla jej dobra.
-Niech żyje ze mną ale nie musi wiedzieć o istnieniu tych istot...Będzie się czuła bezpieczniejsza.
-Wątpię.
-Ehm... O co chodzi?-Spytałam.
-O nic.-Pokręcił głową Will.
-No dobrze... Nie ważne... Postaram się znaleźć te zapiski... pokażę wam jak coś znajdę.-Westchnęłam.
Tego było za wiele... Ale... Ufałam Willowi... Coś do niego czułam... Czułam coś przyjemnego w brzuchu kiedy przy nim byłam, ale nadal to wszystko było dla mnie zagadką...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz