Nie wiem dlaczego, nagle przestałam oddychać, ale to nie trwało długo. Przestało, ale dopiero wtedy, kiedy Alex odwrócił wzrok. Był dziwny, a to co stało się teraz także było dziwne. Widziałam, że uśmiechnął się półgębkiem, a ja zmrużyłam oczy by mu się przyjrzeć. Bałam się go, no bo przecież na pewno chłopak nie wydaje się ani trochę normalny. Jest najstarszy z klasy, ale mogę się założyć, że to jakiś czarny charakter który pojawił się w moim życiu... - Za dużo książek Luna... - Powiedział jakiś cichy głosik w jakiejś cześci mojej głowy.
-Luna?-Szepnął Dave.-Coś nie tak?
-Nie,nie... W porządku.-Kiwnęłam głową. Skłamałam.
Może zacznę liczyć swoje narastające kłamstwa, chociaż to moje drugie kłamstwo w życiu, a nie chcę zostać wieczną kłamczuchą do końca życia.
Dokańczałam Nestea i ugryzłam ostatni kawałek kanapki. Ten dzień był dziwny, jeden z najdziwniejszych. Ale co może być nie tak z tym chłopakiem?
Kiedy wyszłam z jadalni, za mną wyszedł ten chłopak. Wyszłam wcześniej, przed dzwonkiem. Nie chciałam czuć jego wzroku na sobie zwłaszcza, że coś dziwnego się stało po chwili kiedy zaczął na mnie patrzeć.
-Czego chcesz?-Spytałam czując narastający strach.
-Nie wiesz kim jestem, nie powinnaś tego wiedzieć. Ale powiem ci tyle, że wiem o twoim ojcu.
-Co? Zjawiasz się znikąd i mówisz mi, że wiesz o moim ojcu? Co to ma być?!
-Ciszej, proszę.-Jęknął.-O twoim biologicznym ojcu akurat wiem wystarczająco dużo.
-Powiesz mi?
-Zależy ci na nim? Wydaje mi się, że nie za bardzo.
-Zależy, tylko nie wiem dlaczego odszedł. Nie wiem co jest prawdą.
-Są różne prawdy, Luno.
-Skąd znasz moje imię?
-Gdybym ci powiedział, musiałbym zrobić coś, czego byś nie chciała nigdy doświadczyć.
Przeraziłam się trochę, ale jego postawa trochę mnie rozluźniła. Potrząsnęłam sobą lekko i spojrzałam na niego ponownie.
-Powiedz mi o nim.
-Za mało wiesz o świecie, żebym powiedział ci o twoim ojcu. Poza tym chociaż zabraniano mi cokolwiek o nim mówić, powiedziałbym ci.
-Czemu za mało wiem?!
-Bo twoja biologiczna matka wymyśliła sobie, żebyś zapomniała o całym świecie, żebyś żyła normalnie.
-Przez twoje przybycie to jest zupełnie niemożliwe. Pomieszałeś mi tylko!
-Twój ojciec przeprowadził twoją matkę bez najmniejszej świadomości, że jest jego miłością życia.
-Co to miało znaczyć?
-Dowiesz się po czasie.-Wzruszył ramionami.Rozległ się dzwonek, który trochę mnie wystraszył.
-Kto ci zabronił mówić o moim tacie?
-Nie mogę powiedzieć. Chyba za wyjawienie tego, kim on jest, zabił by mnie.-Uśmiechnął się krzywo.-Ale za to że powiedziałem ci nawet to, o przeprowadzeniu twojej matki, także dostanę w kość niebawem. Ale spokojnie, ty się w to nie mieszaj. Po prostu kiedy nadejdzie czas dowiesz się, o co mi chodziło.
No i odszedł. Zostałam sama, dopiero po kilku minutach ocknęłam się i pognałam do klasy spóźniona pierwszy raz w życiu. Jednak nauczycielka Fox tylko skinęła głową do mnie z uśmiechem a ja zdziwiona usiadłam tylko w swojej ławce na tyłach. Julie pisała mi SMS-y o tym swoim Tonym ponownie... Zaczęło mnie to denerwować... Czy tylko ja spoza moich znajomych jestem singlem? Przecież... nawet mi z tym dobrze, ale czasem mi tego brakuje. Nie jestem w filmie romantycznym czy w książce... Prawdziwej miłości nie ma.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz