niedziela, 10 sierpnia 2014

Od Kai

  Podróż, powrót do domu, czekający na mnie Ivan... Wszystko tak jakoś szybko minęło i ani się obejrzałam jak razem jedliśmy obiad.
- Sam przyrządziłeś? - spytałam z uznaniem przełykając kolejny kęs kurczaka.
- Z małą pomocą Iry... Tak.
- Była tu Ira? - spytałam obojętnie, choć w głowie zabrzmiały mi alarmowe sygnały. Zdenerwowałam się sama na siebie. No co jest? Będę zazdrosna o własną przyjaciółkę?!
- Tak, była - odparł również obojętnie Ivan, nie zauważając mojej zmiany nastroju.
 Między nami zrobiło się tak jakoś drętwo... Nie wiedziałam jak zawiadomić go o ciąży, a on mi w tym nawet nie pomagał. Zmęczona po prostu oddałam sprawy w ręce losu...
  Po posiłku pozmywałam, a Ivan poszedł podreperować samochód (jakby podczas mojej nieobecności nie miał na to czasu!) Potem poszłam odpocząć i przeczytać jakąś książkę.
  Nie minęło pół godziny, jak usłyszałam roztrajkotany głos Iry i Bliźniaczek w korytarzu. Na początku poczułam jakąś wewnętrzną złość, ale szybko sobie to wytłumaczyłam zmianami hormonalnymi podczas ciąży.
-  Tu jesteś! - pisnęła Ira stając w drzwiach i rzuciła się aby mnie przytulać i obcałowywać. Dziewczyny zrobiły to samo. Po tym jakże "czułym" powitaniu Julie wyciągnęła skądś jakieś czasopismo... z moim zdjęciem na okładce i tego gościa.
- Kobieto, ty po prostu jesteś sławna! - powiedziała, a Evanlyn jej potaknęła.
- A tam - machnęłam ręką - Bycie raz na okładce, to jeszcze nie sława.
- Raz? Ty ciągle na niej jesteś!
Lekko się zarumieniłam... Czy zauważyłam jak ludzie spoglądają na mnie na ulicy? Że prawie w każdym miesięczniku Elle pojawiałam się na pierwszej stronie, bądź nawet na okładce? Że młodsze dziewczynki czasem prosiły o autograf? Że dziennikarze chcieli przeprowadzić ze mną wywiad i kręcili się cały czas w pobliżu naszego domu? No pewnie!
- Będziemy sławne, będziemy sławne jako przyjaciółki najlepszej modelki świata! Będziemy sławne, będziemy popularne! - śpiewały we ekscytacji Bliźniaczki i Ira skacząc wokół mnie jak małpy. Demonstracyjnie przewróciłam oczami i westchnęłam.
- Myślę, że dni mojej sławy już dobiegły końca.
Momentalnie się zatrzymały, tak, że Julie wpadła na Evanlyn, a ta wylądowała na Irze. Spojrzały na mnie zdumione.
- Jak to? - zapytały trzy jednocześnie.
Otarłam pot z czoła i zmęczona klapnęłam na łóżko.
- Mmm... Ivan jest na zewnątrz?
- Tak,pracuje przy samochodzie...  A co? - odparła Ira.
Julie zakryła usta.
- Nie mów, że go zdradziłaś!
- Nie no co wy... ale... przysiągnijcie że mu nie powiecie....
- No jasne - odpowiedziała Ev - mów o co chodzi.
- No bo ja.... jestem w ciąży.
- O Chryste - mruknęła Ira.
Czułam się podobnie. Jednak co miałam zrobić? Dziecka przecież nie usunę...
  Ech czasem naprawdę miałam wrażenie, że los jest dla mnie wyjątkowo złośliwy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz