niedziela, 24 sierpnia 2014

Od Shada

 Wstałem wcześnie i poszedłem do łazienki. Ogoliłem się i umyłem. Potem ubrałem i zszedłem na dół. Maria przygotowała śniadanie, bo matka straciła już chęć bycia "dobrą gospodynią". No i dobrze - pomyślałem. Jej omlety nie były zbyt smaczne....
- Już wstałeś - uśmiechnęła się Maria gdy siadłem do stołu.
- No tak - mruknąłem.
- Jak samopoczucie? - podniosła wzrok znad garnka.
Wzruszyłem ramionami.
- Samopoczucie, jak samopoczucie. Jestem zaspany. Nie potrafię jeszcze tego określić.
Roześmiała się serdecznie. Podeszła do mnie i poczochrała mi czuprynę.
- Oj Shad. Jesteś niezwykle czarującym chłopcem - odparła czule.
Uśmiechnąłem się lekko, jednak do szczerego banana było mi daleko. Cały czas miałem wrażenie, że wszędzie widzę dziewczynę ze snów. Wariowałem słowo daję!
- Nic ci nie jest? - spytała badawczo zaglądając mi w oczy.
- Nie, ehm... ciociu.... mam pytanie.
Zawsze do Maryi mówiłem w ten sposób. Zawsze była dla mnie jak druga matka. Nazywanie ją "panią" lub "gosposią" nie pasowało do niej.
-No mów synu - odparła wracając do garnka.
- Mhm.... Ostatnio.... Znaczy...  Słyszałem, że ostatnio... pojawiła się nowa dziewczyna - wyrzuciłem to szybko z siebie - Nie wiesz gdzie mieszka.
- Valentina Anoymus?
Wzdrygnąłem się na jej nazwisko. To wszystko zaczęło mnie przerażać, a ja nie należałem do strachliwych osób.
- Tak - wydukałem ze ściśniętym gardłem.
- Czemu pytasz? - odparła przyglądając mi się uważnie.
- Opiekowałem się jej klaczą, więc... - zaciąłem się. Więc chciałbym się już dowiedzieć czy zwariowałem? Czy jest realna? Dlaczego o niej śniłem i z nią gadałem? A może to czysty przypadek i między nimi nie ma w związku... Akurat, wierzyłem w tą myśl, jak w to, że osioł Starego Joa zostanie mistrzem olimpijskim.
- Więc?
- No więc chciałbym wiedzieć - dokończyłem szybko wyrwany z zadumy.
- Wiesz... Val... mieszka z nami.
- Jak to z nami? - zatkało mnie totalnie i wstałem.
- Normalnie. "Wprowadziła się" wczoraj.
- Ale jak? Gdzie? - dopytywałem się osłupiały.
- Na strych - odparł jakiś nieznany mi żeński głos.
Odwróciłem się powoli. A gdy ją zobaczyłem serce mi stanęło.
- Witaj Shadow - szepnęła cicho wlepiając we mnie swoje niebieskie oczy.
- To wy się znacie? - spytała gdzieś z boku Maria, jednak my znajdowaliśmy się w innym świecie.
Nie wiedziałem co zrobić. Po prostu stałem jak tuman z rozdziawioną gębą.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz