poniedziałek, 25 sierpnia 2014

Od Valentiny

Zastanawiałam się czy dobrze robie. Zostajac tu. Weszłamw jego życie z butami. Nie miałam prawa. Zniszczyłam mu wszystko. Namieszałam. Miał normalne życie dopóki nie pojawiłam się w nim ja. Może odejdę?-taka myśl zaczęła chodzić mi po głowie. Była dobra. Zabiorę Księżniczkę i odejdę w świat. Dam Shadowi spokój. Będzie mógł żyć normalnie.. Jednak nie chciałam. Tu czułam się jak w domu. Na swoim miejscu. Nie chciałam odchodzić. Ale nie mogłam myśleć egoistycznie. Odejdę. Tylko... nie teraz. Najpierw wynagrodze im to że są dla mnie tacy dobrzy.

W nocy nie mogłam spać. Wyszlam więc na spacer. Tak bardzo się zamyśliłam że dopiero popewnym czasie zorientowałam się że jestem daleko i nie wiem jak wrócić.
Nagle uslyszałam krzyki. Byłam w lesie. Poszłam w ich stronę. Zobaczyłam trzech mężczyzn stojących a jednego leżącego. Podeszłam bliżej by słyszeć rozmoweale uważałam by nikt mnie nie słyszał.
-...teraz to już za późno śmieciu. Bylo myśleć jeszcze jak był czas.
-Oddaw wszystko! Dajcie mi jeszcze pare dni.-powiedzial ten leżący teraz wstając.
-Nie. Teraz to za późno.
Tamten zaczął uciekać. Nagle rozległ się huk. Uciekający upadł na ziemie i nie wstał. Widziałam krew. Jeden z tych trzech trzymał pistolet. Krzyknęłam jednak szybko pożałowałam.
zobaczyli mnie.
-Ktos tu kurwa jest!
Zaczeli biec do mnie i strzelać. Uciekałam. Byłam śmiertelnie przerażona.
Wybiegłam z lasu. Dostrzegłam światlo. Farma! Jednak... jak zobaczą że tam biegne będą wiedzieli gdzie jestem. Pobiegłam pry lesie. Musze się schować! Nagle zobaczyłam mostek. Zeskoczyłam do rzeki. Uratowałam się.

Dopiero po paru godzinach niepewnie wyszłam byłam cała mokra. Zaczęłam iść w strone farmy. Płakałam. Weszłam po cichu do domu i poszłam na strych. Tam przebrałam się i postarałam się zasnąć. Żyje. Ale tamten nie. Krew. Strzały. Krzyki. Bałam się że mnie znajdą.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz