sobota, 23 sierpnia 2014

Od Valentiny

Nie wiem jakim cudem nagle się obudziłam. Co jest? Nie byłam już w tym pokoju. Byłam... nie wiem gdzie. Leżałam na łące. Co ja tu robie? Spojrzałam w niebo. Było takie piękne... nie to samo co w snach. To było prawdziwe. Byłam ubrana w to samo co wcześniej. Biała sukienka i białe baletki. Gdzie byli Dan i Ben? A ten lekarz? Co się stało? Dlaczego nagle mnie tu przeniosło? Czy ja śnie? Może tak jest.. po śmierci?
Nagle zobaczyłam tą samą białą klacz. Podeszłam do niej nucąc sobie jakąś piosenkę.
-Witaj piękna. -powiedziałam do biej i pogłaskałam ją.
Wyglądała na dziką.
-Też jesteś sama? To jest nas dwie. Razem może damy rade? Co ty na to?
Spojrzala się na mnie i trąciła mnie pyskiem.
-Mam rozumieć że tak?
Klacz stanęła do mnie bokiem. Dala mi do zrozumienia że chce bym ją dosiadła.
-Bez siodła? A zresztą nigdzy nie jeździłam konno...
Klacz mnie ponagliła. Raz kozie śmierć. Dosiadłam jej bokiem. Ona ruszyła.
-Jak się nazywasz? Hmmm.. może Nadzieja? Nie... Bańka.. Blanka.. Bianka.. Najlepiej co ty na Królewna? Będzie mi się kojarzyło ze Śpiącą Królewną a przecież widywalam Cię w snach.
Klacz zaczęła iść szybciej. Bylam ciekawa gdzie mnie zaprowadzi.
Zastanawiałam się czy to się d ieje na prawde czy może ja umarłam i śnie? Za dużo pytań. Postanowiłam się niczym nie przejmować. Mi sny były bliskie. Czasem myliłam je z rzeczywistością. Po prostu były częścią mnie. Zawsze w nich uciekałam od tego wszystkiego co działo się obok mnie. W snach mogłam robić co chciałam. Byłam tam wolna.
Klacz zaprowadziła mnie nad strumyk. Zeszlam z niej i usiadłam pod drzewem. Ona pasła się obok. Było tu na prawde ładnie. Na przeciwko widziałam płotek a za nim droge i mostek. Było tu wręcz bajkowo....

(Takie krótkie na dobranoc <3.  )
(An nie za bardzo skumałam końiec teojego opowiadania dlatego w swoim nie pisałam nic takiego by nie namieszać ale twoje opowiadanie bardzo mi sie podoba i nic nie zmieniaj)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz