piątek, 13 czerwca 2014

Od Cleo (Akkie)

Mieszkaliśmy w jednym miejscu już pół roku. Dzieci niedługo miały ukończyć 14 lat (dokładnie za trzy dni). Dziś akurat miałam się wybrać z Kamilem po prezent dla Kai. Mieliśmy kupić jej pieska. Zwolniłam ze szkoły syna i pojechaliśmy. Kaja została w szkole.
Hodowla z której mieliśmy wziąć pieska była oddalona 3 godziny od naszego domu.
-Pieska czy suczkę?-zapytałam syna.
-Nie wiem. Nie chcę wybrać szczeniaka ze względu na płeć. Wolę tego który pierwszy wpadnie mi w oko. Zainteresuje mnie.
-Jesteś bardzo mądry Kamil. Mądrzejszy ode mnie.
Czułam ze nie muszę sie o nich martwić. Moje dzieci były bardzo mądre.
-Jak tam w szkole?
-Dobrze.
-Będzie pasek?
-No oczywiście.
-Jakby nie inaczej.-uśmiechnęłam się.
-Mamo..
-Tak?
-Mogę o coś zapytać?
-Tak?
-Jaki był nasz tata?
Zamilkłam. Nie to ze nie lubiłam na ten temat rozmawiać tylko.. ja nie wiedziałam zawsze co odpowiedzieć. Mimo iż minęło 6 lat.. a teraz prawie 7 ja nadal nic nie pamiętałam. Przemilczałam.

***

Już prawie byliśmy na miejscu. Została tylko godzina drogi. Od tamtego pytania Kamila nie odzywaliśmy sie oby dwoje. Wiedziałam ze dzieci są ciekawe tego.. ja także byłam jednak co poradzić?


Kiedy jechaliśmy nagle.. nie wiem czemu.. po prostu zrobiło mi sie słabo. Straciłam panowanie nad samochodem i zjechałam na przeciwny pas.. prosto pod koła rozpędzonej ciężarówki. Ostatnie co pamiętam to krzyk Kamila "Mamo!!!". Potem ciemność.

***

-Witaj Akkie.-powiedziała jakaś kobieta.
-Co?
-Mimo iż nie jesteś moją prawdziwą córką i tak będę cię tak traktować. To ciebie wychowałam mimo iż nie urodziłam. 
-Kim jesteś? Gdzie ja jestem?
-Jestem Elanor. Przykro mi dziecinko.. Na prawdę mi przykro.. 
-Co sie stało? Gdzie Kamil?! Gdzie ja jestem?!
-Przykro mi.. wszystko bedzie dobrze. Już nic wam nie będzie. Nic wam sie nie stanie. Jesteście bezpieczni. 
-Co to znaczy?
-Jesteś w domu Pana. Witaj córeczko. 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz