niedziela, 29 czerwca 2014

Od Johanny

   Kiedy udało nam się uśpić El i Cassy, wyszliśmy po cichu z ich pokoju. Skierowaliśmy się na dół do salonu. Jaka ja byłam szczęśliwa, że wreszcie możemy robić co chcemy, że nie wlizie nam tu Kate czy ktokolwiek... Teraz możemy robić co nam się podoba... Opadłam na białą sofę a za mną Jer. Westchnęłam głęboko a Jer zaraz za mną.
-Od kiedy ten studencik za tobą biega?
Zaśmiałam się i usiadłam na Jeremym z rozbawieniem przyglądając mu się.
-Jesteś zazdrosny, czy jak?
-Nie, tylko jestem ciekawy co on planuje.
-Nie drażnij mnie... -Mruknęłam wtulając mu się w szyję. Zaczął mnie po niej całować.-Wracamy do prawie codziennego seksu?-Roześmiałam się.
-Nie mam nic przeciwko...-Mruknął nie przestając.
-Nie zastanawiałeś się kiedyś, żeby być z inną?
Spojrzał się na mnie i parsknął śmiechem. Pogładził mnie po policzku i pocałował delikatnie.
-A co, masz mnie już dość?
-To chyba ty mnie. Ile razy pakowałam się w kłopoty? Ile razy...
-Przyzwyczaiłem się.
-Ale akurat jak znikasz nawet na sekundę to zaczynam tęsknić... Kocham Cię bardzo...
Uśmiechnął się szeroko i znów mnie pocałował. Kiedy to robił, po prostu się rozpływałam. Nagle usłyszałam płacz zdaje się Elise. Przewróciłam oczami ale nie mogłam się oderwać od ust Jera. Chyba on ode mnie też.
-Zaraz wrócę...
Wstałam i poszłam do pokoju bliźniaczek. Zgadłam, to Elise właśnie domagała się najprawdopodobniej zabawy lub po prostu znudziło się jej siedzenie w pokoju i cały czas drzemki. Wzięłam ją na ręce, ale nie chciała zasnąć.
-Chcesz do taty?-Szepnęłam by nie obudzić Cassie.
  Mała spojrzała się na mnie i uśmiechnęła uroczo. Zerknęłam tylko na Cassandrę. Spała jak zabita. Ona była spokojniejsza, a z kolei Elise była jej lustrzanym odbiciem. Ona lubiła jak wszystko kręciło się w okół niej, chciała być w centrum uwagi. Lubiła się ''droczyć'' z Jeremym, co mnie często bawiło. A Cassie odwrotnie. Nikogo nie drażniła, była zawsze spokojna, ale martwiliśmy się trochę, że jest taka słaba... Może to z wiekiem zniknie? Na pewno...
Wróciłam do salonu i usiadłam koło Jera z Elise. Ona od razu powędrowała w jego objęcia i bawiła się jego sznurkami od bluzy.
-Kogo tu przywiało? Jest druga w nocy a ona już nie śpi?
-Stęskniła się.-Mruknęłam i wtuliłam się w Jer'a.
Kilka minut szaleństwa z małą, i już zasnęła. A ja zaraz po niej. Obie leżałyśmy wtulone w Jera jak w misia pluszowego...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz