wtorek, 15 lipca 2014

Od Elise

 Minęłam się w korytarzu z dziewczynami i wsiadłam w samochód. Przekręciłam kluczyk w stacyjce i ruszyłam przed siebie. A konkretnie - do wilkołaków.
Wbiegłam po schodach i zapukałam do białych drzwi. Otworzył mi Gus, jak zawsze rozbawiony. Jednak nie wyglądał, by ćpał czy cokolwiek innego. Przyjrzałam się mu badawczo a on się roześmiał.
-Nie, nic nie braliśmy. Farbowałaś włosy?
-Już dawno.-Mruknęłam.-Co robi reszta?
-Gadają i się wygłupiają, jak zwykle.
Kiwnęłam głową.
-Wolisz siedzieć tu, czy w środku?-Spytał.
-Tutaj.
-No to siadaj. Coś do picia?
-Jesteś straasznie gościnny ostatnio.-Szepnęłam.
-Dla ciebie owszem. -Mrugnął do mnie.-Co cię gryzie, opowiadaj jak na spowiedzi.-Usiadł koło mnie na werandzie.
-Ech...-Westchnęłam.
-No już,już. Śmiało.
-Coś dziwnego dzieje się z Blackiem... Całowaliśmy się niedawno a Cass i Sam to zauważyła, no i blondi na mnie naskoczyła... Po czym powiedziała mi, że coś między nami jest i mam nie zaprzeczać.Tak w skrócie to tak wygląda.
-No, blondi czasem przesadza, ale akurat jeśli chodzi o mnie, to ma rację.
-No i jeszcze ty?-Szepnęłam i uderzyłam głową o stolik.
-Ale to widać. Ty i on coś tam czujecie. Zmieniłaś się przez niego. Stałaś się bardziej... taka... pewna siebie, ale z drugiej strony także delikatniejsza. Ale ty wiesz najlepiej jak jest,nikt ci niczego nie wmówi kochanie.
-No...
-Co?
-No właśnie... Nie wiem jak jest. Ja nie widzę tej zmiany...
-Wszyscy ją widzą. Czekaj,czekaj... Mówiłaś coś, że dzieje się coś dziwnego z Blackiem...?
-Tak, a co?
-Co dokładnie?
-Nie wiem... Kiedy z nim rozmawiałam, trzymał w ręku nóż... nie wiem dlaczego, ale w pewnym momencie myślałam że on... chce mnie... zabić...?
Gus zmrużył oczy i widocznie o czymś myślał. Po chwili coś go olśniło, zrobił dziwną minę, i zaraz kiedy mnie zobaczył poprawił ją na sztuczny uśmiech.
-Co wymyśliłeś?-Spytałam.
-E... Nic,nic...Mów .... mów dalej...
-No przecież widzę, że coś...
-Mów dalej.-Zarządził.
-To wszystko...-Pokręciłam głową.
-Nie możesz tam wrócić.
-Co?!
-Nie możesz tam wrócić.-Powtórzył.
-Dlaczego...
-Wejdź do domu.
-GUS! O CO CHODZI?!
-O nic. Nie możesz wiedzieć O CO CHODZI. Po prostu nie możesz.
-Ale...-W tym momencie zatrzasnął mi drzwi przed nosem. Siedziałam na schodach zastanawiając się, o co mu chodziło?


Po chwili wyszedł z domu Gus zapraszając mnie do środka. Ja nie chciałam wchodzić, chciałam iść do domu i zamknąć się w pokoju nie świadoma niczego. Nie moge wiedzieć bo co? Bo jestem człowiekiem? Może jeśli będę wampirem czy inną istotą to się dowiem, co?!
Gus wziął mnie na ręce bo zaczęłam się opierać. Postawił mnie na nogi dopiero po przekroczeniu progu domu, po czym zamknął drzwi.
-Ja chcę do domu...
-No to sobie poczekasz.
-Co!? Nie możesz mnie tu więzić!
-Zobaczymy.-Mrugnął do mnie i zamknął drzwi na klucz.
-Co ci odbiło?!
Bez słowa wyszedł na zewnątrz tylnymi drzwiami zamykając je potem. Poszłam do jakiegoś wolnego pokoju zatrzaskując drzwi zła. Walnęłam się na łóżko i wrzasnęłam w poduszkę. Jak bym tylko mogła, słowo daję, wyskoczyłabym przez okno! DLACZEGO on mnie tu więzi?! I co? Nie wypuści?! Zobaczę, co zrobi dalej...






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz