czwartek, 17 lipca 2014

Od Kamila

Czułem że Kaja nie darzy sympatią Dianę ale szczerze? Ja tego jej żigolaka tak samo. Diana przynajmniej patrzyła rozsądnie na świat a nie rzucała się na głęboką wodę na ślepo.
Trochę gadaliśmy a potem Diana przypomniała mi o naszych planach
-Sorry siostra my spadamy. Mamy jeszcze trochę planów na głowie.
Nagle coś dostrzegłem. Pierścionek na jej palcu. Aż mnie zemdliło.
-On.. ci sie oświadczył?! Przyjęłaś?!
-Kamil..-zaczęła Diana i złapała mnie za rękę i pociągnęła w stronę drzwi.
-Tak. I nie żałuje tego. Wczoraj jak tylko się wprowadziliśmy.-powiedziała dumnie moja siostra.
-Kamil dość. Kaja gratuluje ale my już uciekamy.
Pociągnęła mnie i wyszliśmy.
-Nie wierze! No nie wierze! Ona sobie zmarnuje życie!
-Kamil to jej życie i jej sprawa. Niech robi co chce.
Westchnąłem. Diana miała rację.
Wsiedliśmy na mój motor i pojechaliśmy.

***

Szybko dojechaliśmy do centrum. Tam poszliśmy na małe zakupy. Aron pożyczył mi trochę kasy ale miałam mu oddać jak tylko wyjdę na prosto.
-Patrz jaka sukienka!-powiedziała i pociągnęła mnie do sklepu.
Sukienka była ładna.. ale kiedy Diana ja założyła.. prawie szczęka mi opadła. Jednak tego starałem sie nie pokazać.
Ona kupiła sobie parę ubrań a ja dwie bluzy i jedną koszulkę. Potem pojechaliśmy po spożywkę.
Czas nam szybko minął. Potem pojechaliśmy do niej. Wniosłem do domu wszystkie rzeczy.
-Nie mogę sie doczekać aż tu zamieszkamy razem. -powiedziała.
-Ja też.
-Mam pytanie. My.. kim dla siebie jesteśmy?
-No nie wiem.. a kim chcesz byśmy byli?
-To oczywiste. Parą.
Odłożyłem zakupy i spojrzałem na nią.
-Na prawdę?
-Tak.
-Ale wiesz że ja ściągam na bliskich nieszczęście?
-Jak na razie jest wręcz przeciwnie.
-Pocałowałem ją.

***

Następnego dnia kiedy tylko rano wróciłem do domu. Zacząłem się pakować. Walić wszystko. Wprowadzam sie do Diany.
Spakowałem wszystko do samochodu Arona. On jechał samochodem a ja motorem. Pod domem Diany pomógł mi wszystkie rzeczy wnieść do środka. Ona akurat nakładała obiad.
-O widzę że mamy gościa.-powiedziała z uśmiechem.



-Witam. Jestem Aron.
-Miło mi sie poznać. Diana.

Mój przyjaciel pojechał a ja zostałem sam z Dianą. Było wspaniale.
-Już na zawsze razem?-powiedziała.
Zabolało mnie to .Takich samych słów użyła Nadia... w ten sam dzień kiedy umarła. Kiedy zabierali ja na porodówkę.
-Co sie stało?-zapytała i przytuliła mnie.
-Nic nic... tak. Już na zawsze razem.
Pocałowaliśmy się. Potem ona wyjęła kamerę i zaczęła nagrywać.



-Oto pierwszy dzień razem. Kamilu. Kocham Cię.-nagrywając pocałowała mnie.
Nie wiem czy ją kochałem.. to było trudne.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz