czwartek, 17 lipca 2014

Od Kai

  Obudziłam się gwałtownie. Przez moje ulubione firanki przebijała łuna światła. Zerknęłam zaspana na zegarek... 13.30 !! Za pół godziny przyjdzie mój brat i jeśli zastanie mnie w takim stanie....
    Szybko wyskoczyłam z łóżka, aż za szybko. Ivana nie było. Na telefonie miałam jedną wiadomość głosową. Szybko ją odsłuchałam. Była od Svietlany.
- Dziś o dwudziestej  bądź w agencji.
Tyle. Nic, jaka będzie sesja i jak "mam się nastawić" jak często mi mówiła. Wzruszyłam ramionami i zamyśliłam się głęboko. I tak minęło kolejne pięć minut. Zdenerwowana szybko pościeliłam łóżko i zmyłam naczynia pod wczoraj. Ogarnęłam szybko kuchnie i nasz pokój. Ile?  sześć  minut! Szybko się ubrałam i uczesałam. Właśnie usłyszałam dzwonek i poszłam otworzyć, gdy totalnie mnie zemdliło. Momentalnie poczułam, że mi się zbiera i przypadłam do toalety. Usłyszałam kroki na korytarzu i głos mojego brata.
- Kaja?
I kogoś innego... Czyżby Aron? Jednak dalej wymiotowałam i nie mogłam się podnieść. Kamil był coraz bliżej... Wreszcie wstałam, spuściłam wodę i wytarłam usta. Szybko wyszłam z łazienki, akurat w momencie gdy zapukał.
- Jestem, jestem - wydyszałam i zamknęłam drzwi.
Przypatrywał mi się podejrzliwie.
- Czy ty... Wymiotowałaś?
A więc słyszał....
- Ehm.... No... trochę.... - widząc jego minę, szybko zapewniłam  - Ale to pewnie jakieś niegroźne zatrucie, nie martw się.
- Yhm....
Kamil rozglądnął się po pokoju.
- Nawet ładnie tu macie.... tylko trochę... ciasno.
Uniosłam brwi. No tak musiał się do czegoś doczepić.
- Ciasne, ale własne - rzuciłam i w tej chwili zobaczyłam jakąś blondynkę w progu. Kamil pochwycił mój wzrok i powiedział.
- Diana chciała cię poznać, no ale się wyprowadziłaś więc... przyszła ze mną. Nie przeszkadza ci to, rzecz jasna?
Pokręciłam głową i uśmiechnęłam się.
- Nie, skądże.
Poszłam by podać jej rękę. I w chwili gdy nasze dłonie zwarły się w uścisku, wzdrygnęłam się lekko. Zajrzałam w jej twarz i od razu wyrobiłam sobie o niej zdanie. Nie podobała mi się. Ona chyba też tak pomyślała, bo szybko mnie puściła i uśmiechnęła się trochę sztucznie. Poczułam żal - głównie do Nadii - że odeszła. To absurd, jednak... Była odpowiednią dziewczyną dla mojego brata. A ta Diana? W ogóle mi nie pasowało. Coś w jej wzroku mówiło mi, że nie jest taka za jaką się podaję.
  Jednak uśmiechnęłam się sztucznie, podałam im sok i Kamil zaczął w skrócie mówić gdzie się poznali. No pięknie. Poznał laskę na imprezie, pieprzył się z nią i od razu miłość od pierwszego wejrzenia? Wiedziałam, że Kamilowi Ivan też się nie podobał, jednak ja go przynajmniej trochę znałam.... Ale teraz nic nie powiedziałam.  Pytałam Dianę o jej zainteresowania i zajęcia. I z każdą minutą podobała mi się coraz mnniej. Nie podobał mi się sposób w jaki patrzyła na mojego brata. Nie jak zakochana... tylko... Nie potrafiłam tego określić, jednak najchętniej wypchałabym ją z salonu i zamknęła Kamila w łazience, aż by sobie nie poszła. Niestety, nie mogłam się wpieprzać w jego sprawy uczuciowe... Jeśli jest faktycznie taka, jak podpowiada mi intuicja, Kamil prędzej czy później się na niej pozna.
- A gdzie Ivan? - spytał obojętnie Kamil.
- W pracy - odparłam.
Rozmawialiśmy jeszcze chwilę. Kamil wyglądał na szczęśliwego. Miałam nadzieję, że taki był naprawdę...

(Dokończ Klaudia jak ci się chce :P )

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz