Ivan pożegnał mnie na lotnisku. Nie był pewien czy mnie puścić, przez mój nie ustępujący stan, jednak ja nie mogłam zmarnować takiej okazji. Wkrótce pojawił się Fabian w towarzystwie jakieś smukłej blondynki. Przywitał się szorstko z Ivanem i przedstawił mi dziewczynę.
- Kaja, to jest Sylvia. Będzie ci towarzyszyć na podróży i podczas pokazu.
Kiwnęłam głową i uściskałam jej ciepłą dłoń. Uśmiechnęła się do mnie. Od razu wiedziałam, że się polubimy.
Dziesięć minut potem żegnałam się czule z Ivanem przy bramce. Wydawało mi się, że Fabian przewrócił oczami. No cóż, od pewnego czasu odbierałam od niego sygnały, że jest mną zainteresowany, chociaż dobrze wiedział, że mam chłopaka, a od niedawna narzeczonego.
- Zadzwoń gdy tylko wylądujesz - szepnął mi do ucha i pocałował mnie namiętnie. Trochę dziwnie czułam się w towarzystwie sceptycznie nastawionego do tej sceny Fabiana i uśmiechniętej szeroko Sylvii, dlatego nie wyszło tak romantycznie, jakbym chciała.
Paręnaście chwil potem już usadowiłam się w fotelu. Dostałam sms'a od Kamila, abym również zadzwoniła gdy do lecę. Był bardzo zajęty, dlatego nie przyszedł mnie odprowadzić... A szkoda, chciałam się ostatni raz przed podróżą zobaczyć z bratem, choć był u mnie przedwczoraj.
Sylvia wsunęła swój podręczny bagaż na półkę i usiadła koło mnie.
- Fajnego masz chłopaka - odezwała się do mnie po raz pierwszy, mówiąc silnym, niemieckim akcentem.
- Narzeczonego - pokazałam jej palec z pierścionkiem.
- Oh, gratuluje. Kiedy bierzecie ślub?
- Jeszcze nie ustalone - posłałam jej serdeczny uśmiech. Przynajmniej ona reagowała na wiadomość o zaręczynach. Nie wrzeszczała na mnie (Kamil) ani nie skakała koło mnie godzinę z przesadzonym piskiem (Ira i bliźniaczki).
Zapadła krótka, niezręczna cisza. Postanowiłam ją szybko przerwać, mając niewyczerpaną ilość tematów do rozmowy.
- A ty? Skąd jesteś? Podejrzewam, że...
- Z Niemiec? Tak. Jestem rodowitą Niemką.
Wychyliłam się i kupiłam od kobiety przy wózku butelkę wody.
- Yhm... A jak dostałaś się modelingu?
- Przez przypadek. Przyszłam na rozmowę do pracy i weszłam w niewłaściwe drzwi... Wtedy Svietlana, która uczestniczyła w castingu filmowym zauważyła mi i dała mi osobistą propozycję.
Zdziwiona zerknęłam na nią.
- Svietlana mówisz? To ja to się stało, że nigdy się nie widujemy? Nawet w przelocie?
- Widzisz moja droga, z tego co wiem, ty zawsze przychodzisz późnym rankiem/ wczesnym popołudniem. Ja natomiast preferuje godziny popołudniowe i wieczorne.
Pokiwałam głową.
- Parę dni temu miałam sesję o dwudziestej.
Zaśmiała się.
- A ja o dziesiątej rano.
Uśmiechnęłam się do niej szeroko. Była naprawdę sympatyczna. Oczywiście żadna dziewczyna nie zastąpiłaby mi Iry i bliźniaczek... Ale to była naprawdę miła odmiana mieć jakąś miłą i przyjazną towarzyszkę w pracy.
Chwilę jeszcze porozmawiałyśmy, a potem przysnęłam i obudziła mnie dopiero Sylvia, mówiąc, że zaraz lądujemy. Po parudziesięciu minutach stałam już przy taśmie, czekając na swoją walizkę. Rozespana zadzwoniłam najpierw do Ivana zapewniając go że wszystko jest w porządku, a potem do Kamila. Przy nim było trochę ciężej. Musiał wiedzieć wszystko, dosłownie wszystko! W jakim hotelu będę nocować, z kim będę dzielić pokój, kto jest organizatorem tego wszystkiego, kiedy rozpocznie się pokaz - choć o tym wszystkim rozmawialiśmy przedwczoraj. Cierpliwie jednak znosiłam jego pytania i odpowiadałam. Potem wsiadłyśmy z Fabianem do taksówki i pojechałyśmy do hotelu.
Zapowiadało się naprawdę ciekawie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz