środa, 9 lipca 2014

Od Elise




 Rano, jakoś o 7 rano wyszłam do lasu na spacer. Rozpuściłam włosy i ruszyłam dalej. Słyszałam za sobą kroki. Nie obejrzałam się. Ktoś podszedł do mnie i westchnął cicho.
-Przepraszam... za to wczorajsze.-Odezwał się pierwszy.
-Czekałam, aż to powiesz.-Odpowiedziałam obojętnie.
-Nie zgrywaj teraz...
-No czego? Pocałowałeś mnie! Miałeś...
-Tak wiem! Ale nie mogłem się opanować!
-To ciebie nie usprawiedliwia. 
-Pewnie i tak wiele razy ten koleś ciebie lizał. 
Zatrzymałam się i spojrzałam na niego wreszcie. 
-Co ci się stało Isaac?! Nie masz prawa tak mówić!
-A bo co? Bo to prawda?
-Nie masz nic do tego, co tam się działo. Co ja gadam! Tam nic...Nic się nie działo! 
-Słyszę, że jesteś niepewna! 
-Isaac! Nic między nami nie ma! Nigdy nie było! To tylko przyjaźń..
-Zamknij się. Wiem jak jest...
-Nie! Nie wiesz jak jest! 
-Wiem doskonale jak jest! Nie jestem głupi! Powiedz mi jeszcze, że się z nim pieprzyłaś!
Teraz naprawdę się zdenerwowałam. Zapominając o tym, że on właśnie jest wilkołakiem, uderzyłam go w twarz. Głupia jesteś?!On ma twardą skórę jak kamień!-Krzyknęłam do siebie w myślach. Złapałam się za rękę przeklinając pod nosem. 
-Elise...
-Spieprzaj! Odwal się ode mnie! Kur**... 
Podążyłam do domu. Usiadłam na kanapie prawie zwijając się z bólu. Za mocno przyłożyłam... 
Kiedy tak siedziałam na dół zeszła zaspana i wymordowana Cassie. Usiadła koło mnie zmartwiona.
-Co się stało?
-Nic...!-Wycedziłam. Zamknęłam oczy i dalej zwijałam się z bólu.-Olej to... To nic!
-Nie udawaj... widzę... 
-Opowiadaj...Jak...jak było... wczoraj na imprezie...?-Spytałam próbując opanować ból.
Jakby na moim miejscu byłby ktoś inny, teraz to ja zwijałabym się razem z nią... ale ja na pewno robiłabym to ze ŚMIECHU. Teraz też uśmiechnęłam się szeroko kiedy to sobie przypomniałam, ale ból był niewyobrażalnie silny.
-Beznadzieja... Nawet nie chcę o tym myśleć.. no co ci jest?!
-Byłam w lesie... i... przyszedł Isaac... Nie wiem co się z nim...stało... zaczął pieprzyć jakieś głupoty... 
-Jakie mianowicie?
-Że tam gdzie byłam z Blackiem... wkręcił sobie bajkę, że lizałam się z nim...i pieprzyłam... 
-Co!?-Wybuchnęła zła.-Dałaś mu w twarz?
-Tak... ale... to wilkołak! Ma skórę twardą jak kamień! Nie myślałam o tym, po prostu go pieprznęłam... 
Mina Cassie mnie lekko rozbawiła. Była wściekła, wystraszona i zdziwiona zachowaniem Isaaca. Kiedy Sam zabrała gdzieś Cassie ja położyłam się na kanapie i nadal zwijałam się z bólu. Pieprzony kundel...!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz