sobota, 12 lipca 2014

Od Elise

 Miałam tego wszystkiego dość... Victoria nieźle szaleje, myślę, że Cinna nad tym przestał panować. Dowiem się, co się dzieje między nimi i co planuje ruda.
Wyszłam z samochodu i spojrzałam na Joego.
-Dziękuje.
-Jeśli nie wrócisz, mam się martwić?
-Nie.
W szpitalu zauważyłam, że lekarz był wampirem. Ten sam zajmował się Paulem, który nadal się nie przebudził. Przy Damonie siedziała jego dziewczyna.Nie znałam jej imienia. Rzeczywiście, nie dziwię się, że z nią jest. Jest bardzo ładna,wysoka,ma długie włosy... Widać, że go kocha. Zmartwiona płakała przy nim, a Damon ją pocieszał jak zwykle z uśmiechem na twarzy. Lekarz nazywał się Raily. Wyglądał jak prawdziwy wampir, tylko, że miał już ileś tam set lat.
-Co z nim?
-O, Elise.-Uśmiechnął się na mój widok.-Victoria nieźle narozrabiała...
-Zna ją pan?
-Przyjaźniłem się z jej rodzicami.-Odparł krótko.-Damon jest w lepszym stanie, niż Paul. Nie ma poważnych złamań, ma wiele zadrapań, a krwi ma niewiele. Jednak wyjdzie z tego.-Mrugnął do mnie.
Kiwnęłam głową.
-A Paul... jakie ma szanse?
-Ma duże szanse. Co jakiś czas zaglądam do jego umysłu. Staje się silniejszy, jad go osłabił...
-Ale to trwa miesiąc. Ile jeszcze to potrwa?
-Elise... Jeśli on wróci do wilków, od razu Victoria wznowi ataki. Musisz uważać...
-Wie pan coś, na temat Cinny?
-Tyle, że do niej wrócił... Ale tym sposobem ma chronić Cassie.
-Sprawiając jej ból.
-Nie ma innej opcji. Victoria zawsze wszystko dostawała, miała podawane na tacy jak chciała i kiedy chciała. To rozpieszczona,przesłodzona dziewczyna. Lubi stawiać na swoim, ale nienawidzi kiedy coś się jej odbiera.
-Ale co ja mam z nią wspólnego?
-Chce, żeby Cassie cierpiała. Jest sprytna, wie dużo na twój temat, ale nie wiem czemu... Boi się do ciebie zbliżyć.
-Skąd to pan wie?
-Wilkołaki dają mi informacje za informacje.
-To znaczy... że pan chce pomóc?
-Tak. Może nasze razy się nie zbyt lubią, ale ja to nie każdy wampir, który chce pozabijać innych. Pomagam ludziom i istotom nadnaturalnym... Nie chcę żeby ktoś cierpiał. Nie lubię na to patrzeć.
-Pierwszy raz widzę wampira,który jest lekarzem i na dodatek pomaga wszystkim w okół. -Szepnęłam.
Znów się uśmiechnął.
-Mam nadzieję, że nie będę musiał i ciebie ratować.
-Jeśli będzie coś pan wiedział... powie mi pan?
-Oczywiście. Ale... Nie mów do mnie pan, przejdźmy na ty.
-Panie doktorze...-Pielęgniarka wybiegła z jakiejś sali i zaczęła rozmawiać z Railym.
Porozmawiałam z dziewczyną Damona. Dowiedziałam się przy okazji, że ma na imię Caroline. Wypłakała się i w ogóle... Fajna dziewczyna. Ale widzę, że martwi się o niego... No przecież to normalne.
 Kiedy wyszłam ze szpitala wracałam do domu. Kiedy szłam chodnikiem ktoś pociągnął mnie za rękę. Przyciągnął do siebie i szepnął.
-Pójdziesz ze mną Elise.
Poznałam ten głos! To ten sam, który był w mojej głowie!
-Ale najpierw...-Spojrzał mi w oczy i znów... stałam się spokojna. Zapomniałam o wszystkim... Sprawił, że bez problemu poszłam z nim... gdzieś w las.
Weszliśmy do jakiegoś budynku. Opuszczona stara kamienica... Była pusta.
-Rozgość się ślicznotko.
Wreszcie zobaczyłam jego twarz.... Isaac! To on...! Matko... Wszystko mi się przypomniało! To co było wtedy... Boże...
Ale znów spojrzał mi w oczy i stałam się spokojna. Co on mi robił? Przecież jest wampirem... One tak potrafią... Ale tylko z ludźmi i wilkołakami. Matko! Wilkołakami! Nagle mnie olśniło.
-Victoria czekała na twoją wizytę.
-Mogę pobyć sama przez chwilę?
-Oczywiście. Pójdę po Victorię.
Kiedy odszedł ja wyjęłam z kieszeni telefon. Zapisałam w nim Isaac jest wampirem i współpracuje z Victorią. Chciałam zapisać więcej, kiedy uda mi się porozmawiać z Victorią lub Isaacem. Ale... stałam się dziwnie spokojna. Rozejrzałam się niepewnie słysząc na górze kroki i głosy.
Kiedy ujrzałam rudą, wysoką dziewczynę, od razu wiedziałam, że to nie kto inny, tylko Victoria. Ale byłam... kurcze, naprawdę spokojna.
-Och, a to Elise, tak?Cudownie!
Pocałowała Isaaca namiętnie. On całował ją po szyi a ja odwróciłam wzrok powstrzymując złośliwe komentarze cisnące mi się do ust.
Victoria podeszła do mnie i przyjrzała mi się.
-Mogę o coś...spytać?
-Oczywiście! I tak nie będziesz tego pamiętać!
-Ehm... Czy... Czy zahipnotyzowałaś Cinnę... żeby zerwał z Cassandrą, a potem poszedł do ciebie?
-Tak. Robi to co tylko mu każę... Ale czasem wymyka mi się spod kontroli. Bystra jesteś... Nieźle kombinujesz.-Uśmiechnęła się.
No i już wiedziałam... Wiedziałam, że moje obawy się sprawdziły. Teraz wszystko było jasne..
-Twoja krew pachnie z daleka... Podobno jest lepsza, niż innych ludzi. Ciekawe...Jak?
-Kiedyś była anielicą, Victorio.-Odpowiedział jej Isaac.
-Och... To dlatego tak przyciągasz... Musze jej posmakować...
Kurcze... Nie zdążę zapisać w telefonie..! Wszystko by mi się przypomniało, a Joe mógłby to zobaczyć. Chyba, że teraz kontroluje mój umysł, to co się dzieje...
-Nic z tych rzeczy, Elise.-Mówi Victoria.-Czytam w myślach... Ale także mogę zablokować umysł na jakiś czas. Nikt ci nie wejdzie do głowy, a ty nie zapiszesz niczego w telefonie... Naprawdę... przydałabyś się jako młoda wampirzyca... podobno... dysponujesz niezwykłymi mocami... Och! Muszę cię mieć!-Krzyknęła.
Ja siedziałam przerażona. No do cholery... Ona blokuje mój umysł!? Czyta w myślach?! Zesztywniałam, kiedy zbliżała się do mnie. Złapała za nadgarstek i wgryzła się w drugi nadgarstek. Wypiła sporo, a ja czułam jak tracę przytomność. Kiedy ze mnie piła, byłam spokojna. Nie chciałam się wyrywać, stałam tak, jak mi kazał wtedy Isaac... Po chwili upadłam tracąc przytomność.

 Obudziłam się w swoim łóżku. Głowa mi pękała. Nic nie pamiętałam, ale wiedziałam, że ktoś mnie zaciągnął do lasu, a potem do opuszczonej kamienicy... No cholera! Telefon...Przeczytałam to, co napisałam. O 15.26... godzinę temu... Ale... Isaac... Wampirem!? Victoria... Wszystko mi się przypomniało...! Weszłam do pokoju Cass czując, że to nie koniec. Victoria siedziała mi w głowie... Czułam to. Nie wiem jak, ale czułam.
-Cass...! -Potrząsnęłam ją.
Cassie zapłakana obudziła się.
-Co?Zostaw mnie...
-Cassie! Musze coś ci powiedzieć... wysłuchaj mnie!
-O  co chodzi?
-Isaac współpracuje z Victorią! Victoria zahipnotyzowała Cinnę żeby robił to, co ona chce! To wszystko wyjaśnia...! On nie chciał cię rzucić... To Victoria mu przemieszała w głowie! Byłam tam z nią!
-Co...?Oszalałaś...
-Zaraz mogę stracić to, co się właśnie stało... Cass...! Uwierz mi... proszę!
Pokręciła głową.
-Pierdzielisz Elise...
-Nie! Proszę! Uwierz mi! Gdzie Joe?!
-Nie ma. Jeszcze nie wrócił, od kiedy cię podwiózł. Może ze znajomymi, na pewno jakiś chyba ma.
-On by mi uwierzył.... Cassie! To prawda!
-Nie wiem jak mam ci ufać. Widziałam, że Victoria robiła mu loda...
-Ale ona mu kazała, nie rozumiesz!? Kontroluje umysłem jak każdy wampir! To działa tylko na wilkołaki i ludzi! Dlatego cię zostawił! Victoria chce mnie zmienić w wampira... Nie wiem kiedy.. a ciebie chce zabić, lub skrzywdzić. Jedyne co mogła zrobić, to odsunąć od ciebie jedyną osobę, która cię chroni! Cinna nie dał rady, ona go zahipnotyzowała... Uwierz mi...!
Nagle poczułam, że musze wyjść. Chciałam zaprotestować, ale Victoria nadal siedziała w mojej głowie. Ze łzami w oczach weszłam do pokoju. W nim był już Isaac.
-Oj,oj... Nie ładnie...-Pokiwał głową.-Wymyślę jakąś karę dla ciebie. Jeszcze wrócę... Ale na razie masz spokój. Wymarzę ci pamięć, dobrze?Tego nie było, nie wiesz nic o mnie i Victorii...-Szepnął.
No i zrobił to. Nic nie pamiętałam... Co się stało kilka minut temu.. Nic. Sms'a też nie było... Zapłakana, drżąca i przerażona leżałam na łóżku... nieprzytomna.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz