czwartek, 10 lipca 2014

Od Elise

 Do domu wróciła Cassie a wraz z nią Cinna. Potem wszedł August,Paul a ostatni Isaac. Spuściłam wzrok coraz bardziej się denerwując. Kiedy widziałam, że się na mnie patrzy, wiedziałam, że chce pogadać. Spuściłam głowę i wstałam.
-Nie musisz tego robić.-Powiedział Joe patrząc na mnie uważnie.
-Może da mi spokój...
-A jeśli pogorszysz sprawę?
-Zaryzykuję.
Podeszłam do Isaaca. Tutaj było zbyt głośno. Sam która była w złym stanie siedziała koło Paula, Gus i Cinna rozmawiali ze sobą jak szaleni, a Cassie siedziała na przeciwko Joego. Poszłam z nim na górę. Stanęłam po środku swojego pokoju i wpatrywałam się w niego. No, co ma do powiedzenia...?
-Przepraszam cię...
-Znów będzie to samo?
-Nie panowałem nad sobą. Przepraszam... Nie chcę tego niszczyć...
-Myślę, że już to zrobiłeś.
-To przez pełnię!
-Chciałabym ci wierzyć... Ale to, co usłyszałam od Paula... to jak mnie nazwałeś...
-To nie byłem prawdziwy ja!
-Skąd mam to wiedzieć!? Może mówisz tak teraz, a potem będzie to samo! Wiem jak było z Damonem! Wiem, jaki był po pełni...
-Zmieniłaś go. Na lepsze...
-To co było między mną a nim, już minęło. To nawet nie trwało długo!
-Ale ze mną...
-Nie chcę się z tobą wiązać, Isaac! Byłeś dla mnie ważny ale do pewnego momentu! Tego już nie ma!
Przysunął się do mnie i złapał mnie za ramię.Syknęłam, bo akurat tam miałam ranę...Miałam przeczucie, że Joe znów kontroluje co się dzieje...
-Isaac... opanuj się lepiej... zanim znów coś mi zrobisz...-Szepnęłam.
-Przez chwilę, tylko przez chwilę myślałem... że możesz być ze mną. Będziesz ze mną szczęśliwa... tylko nie możesz dopuścić do siebie faktu, że mnie kochasz.Ale potem zjawił się Joe.
-Nie kocham cię! Zdążyłeś mnie skrzywdzić... tyle razy mówiłeś o mnie jakbym była tylko rzeczą! Taki z ciebie przyjaciel?! Zmieniłeś się, nie chcę cię tu widzieć...
-Nie wiesz co mówisz...
-Wiem co mówię! Nie wplątuj w to Joego, bo on nic do tego nie ma!A co z twoją dziewczyną?!
-Mylisz się, właśnie ma dużo do tego! Moja dziewczyna?! Od dawna z nią nie jestem!
-Nie dziwię się..!A teraz...Wyjdź stąd...
Ścisnął mocniej moje ramie aż przez chwilę prawie upadłam. Teraz miałam silne uczucie, jeszcze silniejsze... że Joe zaraz tu wparuje i wywali go przez okno.
-Lepiej dla ciebie, żebyś teraz stąd wyszedł...-Szepnęłam.
-Jesteś zwykłą suką..
Bez słowa wyskoczył przez okno i zniknął za drzewami. Usiadłam pod ścianą trzymając się za ramię. Co z nim jest!? Nigdy by mnie tak nie nazwał! Paul mówił prawdę...Isaac... Mówił nawet o mnie gorzej... przyjaciel który był dla mnie jak brat, stał się kimś, kto nie chce mnie znać... Może to... Może to po prostu przez tą pełnie..? Co ja gadam... On mnie zabije, jeśli coś źle powiem! Zakryłam twarz dłońmi... Te słowa zabolały... bardzo. To już nie ten sam Isaac a ja... To już nie ta sama twarda Elise Grace.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz