Zameldowaliśmy siew luksusowym apartamencie który przydzielił nam Jan. Peter wziął Finna na spacer a ja pojechałam z Janem na sesję. Dziś czekała mnie długa i wyczerpująca. Dopiero dochodziła 17 a mnie czekało przynajmniej 6 godzin roboty. No ale.. czy nie tego chciałam?
Stylistki zabrały się za ubranie mnie, uczesanie i umalowanie. Tyle było ich do roboty.. ja tylko miałam ładnie wyglądać i pozować.
Na początku było fajnie.
Lecz kiedy stroje robiły się coraz bardziej dziwaczne a szpilki coraz bardziej wyższe.. robiłam się zmęczona.
-Może napijesz się trochę wina? Nie mogę pozwolić być się opiła ale mogę nalać ci trochę. -zaproponował Jan.
-Z przyjemnością się napiję.
Nalał mi i napiłam się po czym musiałam znów się przebrać i pozować.
Nawet fajnie było tylko byłam zmęcxona. Jakoś po 22 skończyliśmy. Jan chciał mnie odwieźć do apartamentu ale stwierdziłam że powłucze się jeszcze
-To do zobaczenia mój ty skarbie-powiedział i cmoknął mnie w policzek.
-Do zobaczenia.
Pojechał a ja poszłam na drinka. Kiedy siedziałam przy barze zadzwonił do mnie Peter.
-Co tam kotek?-zapytałam.
-Tęsknie. Kiedy wrócisz?
-Później ale obiecuję że ci to wynagrodzę.-odparłam popijając drinka.
-Brzmi obiecująco.
-A jak tam mój mały skarbek? Śpi?
-Biega i piszczy bo cię nie ma.
-To go nakarm i powiedz mu źe mamusia wróci niedługo.
-Mamusia? To ja tatuś?
-Tak tatuśku.
Zaśmiaoam się.
-Co robisz?
-A siedzę i kończe za niedlugo sesję.
Musiałam skłamać. Dlaczego? Bo chciałam chwile posiedzieć sama.
-Moja ty modelko. Tylko nie wracaj późno. Będę czekał.
-Dobrze. Ucałuj mojego malutkiego skarba na dobranoc.
-Dobrze. Najem się sierści.
-Nie przesadzaj.
Rozłaczyliśmy się a ja zamówiłam kolejnego drinka. Musiałam oblać zaczęcie kariery i powrót do ojczyzny.
-Mąż?-zapytał kelner.
-Chlopak.
-Jak się nazywa maluch?-zapytał.
-Finn.
-Nietypowe imie jak dla dziecka.-uśmiechnął się.
-To mój maly piesek. Ale kocham go jak dziecko.
-To wszystko tłumaczy.
Napiłam się drinka i odplynełam myślami...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz