wtorek, 18 lutego 2014

Od Elanor

Peter przyszedł niecała godzinę później. Znalazł mnie w salonie.
-Gem? Co się stało?-zapytał siadając obok mnie.
Podniosłam się do pozycji siedzącej.
-Peter.. nie wiem jak ci to powiedzieć.. ja..
-Tak?
-Jestem w ciąży.-powiedziałam i spuściłam głowę.
-Ależ to wspaniała wiadomość! Gemma! -ucieszył się i pocałował mnie w usta.
-Cieszysz się?-byłam zaskoczona.
-No oczywiście! Będziemy wspaniałymi rodzicami.-przytulił mnie.
Zrobiło mi się ciepło na sercu. On na prawdę mnie kochał. Nie rozumiałam dlaczego.. go zdradziłam.. jak mogłam?!
-Kocham cię.-powiedziałam i pocałowałam go.
-Ale ja ciebie bardziej..-wyszeptał.

***

Minęły dwa dni. Dziś miałam iść na galę. Peter nie był przekonany co do tego wyjścia ponieważ dbał o to bym odpoczywała.. choć niepotrzebnie.
Ubrałam sukienkę która dostała mod Jana specjalnie na galę. Dodatkowo czarne szpilki. Uczesałam się i umalowałam. Peter założył koszulę i normalne spodnie. Finna niestety musieliśmy zostawić w domu. Pojechaliśmy.
Po chwili byliśmy na miejscu. Parking był prawie pełny. Zaparkowaliśmy i poszliśmy do środka.
-Gemma! Perełko ty moja!-usłyszałam głos Jana.
Podszedł do nas i ucałował mnie a policzek.
-Witajcie. Jak się czujesz?-zapytał prowadząc nas w głąb sali.
-Już lepiej.-powiedziałam i uśmiechnęłam się.
Poznał mnie z tymi ważniejszymi gośćmi a potem przyniósł mi drinka.
-Ja się tego napiję.-zabrał Janowi mojego drinka Peter.
Jan spojrzał się na niego dziwnie.
-Ja się wolę napić wody albo soku.-powiedziałam.
-Dlaczego?-zapytał zdziwiony Jan.-Trzeba uczcić skok w twojej karierze!
-Wiemy to ale..-powiedział Peter i spojrzał się na mnie.
-Spodziewamy się dziecka.-powiedziałam.
Przez chwilę myślałam ze Jan wybuchnie złością ale on uśmiechnął się i wzniósł swojego drinka ku góry.
-Słuchajcie! Moja mała perełka Gemma spodziewa się dziecka! Toast za drowie szczęśliwej rodziny!
Zaczęły się brawa i wszyscy zaczęli mi gratulować i Peterowi.

***

Po kilku godzinach imprezy podszedł do mnie Jan.
-Słuchaj Gem. Ciąża u modelki jest ryzykowna. Ryzykujesz figurą. Dlatego postaram się załatwić ci najlepszego dietetyka i trenera fitness jaki tylko istnieje na tym świecie. Zadba o to byś po ciąży miała taka sama figurę jak teraz a może i lepszą.
-Nie wiem co powiedzieć.. dziękuję.-przytuliłam go.
-Trzymaj się. Moja perełko.
Odszedł a podszedł do mnie Peter.
-Może lepiej już wracajmy do domu?
-Tak. Jestem już zmęczona.
Pożegnaliśmy się z gośćmi i Janem i pojechaliśmy. W samochodzie zasnęłam. Byłam aż tak wyczerpana.

***

Obudziłam się przed południem. Słyszałam jak Peter krząta się w kuchni. Uśmiechnęłam się. Ubrałam szlafrok i wyszłam na balkon. Wybrałam numer Bleaberry. Odebrała po czwartym sygnale.
-Cześć Elan.. Gemma.
-Hej. Możesz mi mówić jak chcesz. Co u ciebie słychać?-powiedziałam.
-Wszystko dobrze. A u ciebie? Jak grypa?
-Wiesz... to nie była grypa..
-A co?
-Po prostu.. okazało się że.. spodziewam się dziecka.
-Co?! To fantastycznie! Gratuluje wam! Będziecie świetnymi rodzicami.
-To na pewno... em.. mogłabym cie o coś prosić? Tylko proszę nie pytaj dlaczego..
-Tak?
-Mogłabyś nic nie mówić Joel'owi? Proszę..
-Dobrze.
-Jesteś kochana.. nie mogę ci powiedzieć dlaczego ale po prostu.. Nie chcę by wiedział.
-Nie rozumiem ale nie powiem mu.
-Jesteś kochana.
-Co dziś robisz?-zapytała.
-A nie wiem jeszcze...
-Mozę byśmy się spotkały? W kawiarni czy gdzieś.
-Z przyjemnością.
-To może.. o 14?
-Dobrze.
-To jesteśmy umówione. Do zobaczenia.
-Do zobaczenia.
Rozłączyłyśmy się. Polubiłam ją. Na prawdę. Zaczynałam czuć że możemy być dobrymi przyjaciółkami.
Weszłam do domu i poszłam do kuchni. W całym apartamencie pachniało omletami.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz