niedziela, 16 lutego 2014

Od Teaurine

   Na całej ''ceremonii'' byłam nieobecna. Skupiłam całą swoją uwagę na Joelu. Ale kiedy mnie pocałował... to mnie obudziło z wszelakich myśli. Nie wiedziałam przez ułamek sekundy co się dzieje. Ale już wiedziałam że przemyślałam wszystko a ja mówiłam to co musiałam automatycznie, nawet nie miałam świadomości tego że to mówię. 
Usłyszałam szept, ale tym razem był to szept Joela. 
-Jeszcze trochę i będziemy sami.
Uśmiechnęłam się lekko. 
   Nie doszło do mnie że Joel jest moim mężem. Nawet to słowo mi nie pasowało.  Ja jestem jego żoną a on moim mężem...? To w sumie było pytanie, tak oczywiste... Jednak ja nie mogłam sobie tego wyobrazić. Nie odrywałam oczu od Joela, nie mogłam przestać o nim myśleć. Nie mogłam już się doczekać wyrwania się z krzesła i zniknięcia stąd. No cóż, co mnie uwolni? Czas. Nie wiem kiedy zechce mu się zareagować, i uwolnić mnie z tego miejsca bo ja sama siedziałam jak na szpilkach. Nawet buty które załatwiła mi Blae, były dla mnie niewygodne. Dlaczego? Odpowiedź jest prosta. Szpilki nie były dla mnie. No ale dziwnie by było, gdybym na ślub przyszła w pięknej sukni i czarnych trampkach. Była też Eleanor, a Joel patrzył się na nią przez niemal pięć sekund, nie zauważyłabym tego, gdyby nie Jade. Ta dziewczyna zobaczy wszystko czego nikt nie dowidzi gołym okiem, czasem się zastanawiałam, czy ona jest tylko człowiekiem. Mogłaby być wampirem, wilkołakiem... Ale to niedorzeczne. Gdyby spojrzeć na to z innej strony, tak jak istnieją ludzie którzy mają przeróżne moce, tak samo mogą istnieć wilkołaki i wampiry,prawda?
   Joel nagle wstał i pociągnął mnie delikatnie za rękę, widać zauważył moje zamyślenie na twarzy i wiedział że musi mnie wybudzić. Byłam już przebrana  z tej sukni, w zgrabną, czarną sukienkę i (znów wyjątek) czarne buty na szpilkach. Te były znów od Blae. Kiedy zobaczyła że mam tylko dwie pary butów na szpilkach, oniemiała. Oprócz nich były same trampki. Śmieszyła mnie jej mina. Musiała mi pożyczyć swoje, bo te które miałam nie pasowały, szczególnie, że były czarne, a ja potrzebowałam białe. Blae miała dużo takich, więc bez problemu mi użyczyła parę. Polubiłyśmy się, a szczególnie że spędziłyśmy godzinę na gadaniu przez co się dość dobrze poznałyśmy. 
   Nawet nie zauważyłam że siedzę  w samochodzie sam na sam razem z Joelem. Całował mnie po szyi a ja szepnęłam.
-Nie tutaj...
-Co masz taki humor?Jakby nieobecna jesteś...
-Przez cały czas chciałam być z Tobą sam na sam, dlatego byłam nieobecna. Cały czas myślałam o Tobie Joel... Gdzie mnie zabierasz?-W końcu go pocałowałam. On chyba też na to czekał.

(Dokończ! :D)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz