środa, 5 lutego 2014

Od Elanor

Obudziłam się dopiero rano. Petera nie było przy mnie. Przestraszyłam się. Wstałam z łóżka i podeszłam dp drzwi. Wyszłam na korytarz. Zobaczyłam pielęgniarkę. Ona podeszła do mnie.
-Pani Winchester. Proszę niech się pani położy w łóżku. Przyślę zaraz lekarza.
Posłuchałam a po chwili mężczyzna w białym ubraniu przyszedł do mnie.
-Dostaliśmy wyniki badań. Niestety potrzebna będzie operacja serca. Jak tylko pojawi się organ od dawcy wykonamy operację.
-Co?
-Przeszczep serca. Ryzykowna operacja ale przeważnie się udaje.
Wyszedł a ja zostałam sama wraz z milionem pytań.
Popołudniu przyszedł Peter.
-Jak się czujesz?-zapytał wkładając do wazonu kwiaty.
Obok mnie posadził wielkiego, pluszowego misia.
-Potrzebny będzie przeszczep.-powiedziałam.
-Tak wiem. Rozmawiałem z lekarzem.
-Boję się.
-Nie ma potrzeby. Jesteś w dobrych rękach.
-No wiem... ale wszystko jest takie nowe.
-Rozumiem... a i zapomniałbym to sá twoje nowe dokumenty. Witam cię Gemmo Winchester.
Spojrzałam na podrobione dokumenty. Marząc by poznać wielki świat... nie sądziłam że poznam go w taki sposób. A jak operacja się nie uda? Umrę na stole operacyjnym? Nie chciałam skończyć w taki sposób. Inaczej sobie wyobrarzałam moje życie. Nie tak.

(przepraszam że takie krótkie ale facetka od chemi zaczynała krzywo się patrzeć jak przez 20 min patrzyłam się pod ławkę xD )

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz