piątek, 7 lutego 2014

Od Elanor

Dolecieliśmy. Byłam prze szczęśliwa!!! Wysiedliśmy z samolotu i poszliśmy odebrać bagaże. Kiedy wyszliśmy z lotniska i zobaczyłam.. to wszystko przytuliłam Petera.
Nagle.. nie wiem co mi odbiło.. ale pocałowałam go. Szybko się opanowałam i odsunęłam od niego.
-Em.. przepraszam. .nie wiem co.. we mnie wstąpiło..
-Nic sienie stało przecież. Nie przepraszaj za takie coś.-powiedział śmiejąc się.
Uśmiechnęłam się. Poszliśmy do hotelu.
-Peter et Gemma Winchester.-powiedział po francusku do recepcjonistki.
Bienvenue. Nombre de pièces 26 Nous espérons que vous serez satisfait de nos services.-powiedziała z uśmiechem kobieta.
Nie zrozumiałam ani słowa. Ale.. Peter wydawał się zadowolony wiec.. chyba wszystko było dobrze. Poszliśmy do.. windy i pojechaliśmy na 4 piętro gdzie mieliśmy pokój.
-Dopiero jutro zaczniemy zwiedzać. -powiedział Peter idąc do swojego pokoju.
Ja wraz ze swoja walizką poszłam do swojego. Postawiłam ją obok łózka i podeszłam do balkonu. Widok zapierał dech w piersiach.



Był przepiękny!!
Po kilku minutach wpatrywania się poszłam wyjść piżamę z walizki i poszłam do łazienki. Wzięłam gorący prysznic a następnie położyłam się na łóżku. Wpatrywałam się w okno.
W końcu zasnęłam.

***

Z samego rana szybko się naszykowaliśmy i poszliśmy do kawiarni na śniadanie. Jedząc rozmawialiśmy.
-Co pierwsze zwiedzamy?-zapytał Peter.
-Wieżę! Musowo!-uśmiechnęłam się.
-Dobrze. A potem co? Małe zakupy?
-Oczywiście.-odparłam.
Zapłaciliśmy i poszliśmy. Czułam się fantastycznie.

***

Dopiero późnym wieczorem wróciliśmy do hotelu. Mieliśmy spędzić w Paryżu tydzień a potem.. wylatujemy w inne miejsce. Czekało mnie tyle przygód. Na pewno nic złego się nie stanie. Byłam szczęśliwa. Choć.. pewna cząstka mnie.. tęskniła za dawnym życiem.. kiedy nie musiałam ukrywać swojego daru.. kiedy mogłam spacerować swobodnie po lesie.. i pływać w jeziorze kiedy tylko chciałam. Tęskniłam za dawnym życiem. Ale czy chciałam do niego wrócić? Do osób którym na mnie nawet nie zależało? Oczywiście... z wyjątkiem.. Joela. Mu chyba tylko jednemu na mnie zależało.
Szybko odrzuciłam od siebie te myśli i poszłam wziąć prysznic. Musze być gotowa na nowe i lepsze jutro. Liczy się tu i teraz.. a nie to co było.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz