niedziela, 23 lutego 2014

Od Elanor

Siódmy miesiąc zbliżał się dużymi krokami. Peter więcej pracował i brał nadgodziny by nasze dziecko miało życie na poziomie. Wiedział ze wystarczy nam pieniędzy z tego co ja dostawałam za sesje i resztę pierdołek oraz z tego co on zarabiał jako tłumacz. Jednak on wiedział swoje.
Ja siedziałam w apartamencie całymi dniami z Finnem. kochany piesek był wyrozumiały. Nie mogłam zabierać go już tak na spacery tylko raz na dwa lub nawet trzy dni. bolało mnie to że nie może się wybiegać ale cóż mogłam poradzić? Wynająć osobą do opieki nad nim? Nie ma mowy. Traktowałam go jak synka a to oznaczało że nie oddam go żadnej obcej osobie w opiekę.
-Co skarbie?-zapytałam go kiedy zapiszczał leżąc obok mnie.
Po merdał ogonem.
-Na spacerek?-zapytałam.
Zerwał się i pobiegł do szafki w korytarzu. Przyniósł smycz.
-Mądry chłopczyk.-pocałowałam go w pyszczek i zapięłam na smycz.
Ubrałam buty i wyszłam z nim.
było tak jak za dawnych czasów zanim zaszłam w ciąże. Finn radośnie biegał a ja śmiałam się.



Ludzie patrzyli się na mnie. Nawet dwie dziewczyny przyszły do mnie po autograf. Widać.. te młode dziewczyny z pasja zostania modelka czytają wszystkie gazety. Musiały wypychacz gdzieś moje zdjęcia albo wywiad.
-Pięknie Pani wygląda. Chciałabym być taka jak pani. Nawet podczas ciąży wygląda pani przepięknie... a nawet ładniej. -zaczęła mi się podlizywać.
-Dziękuję. Na pewno osiągniesz tyle co ja albo jeszcze więcej. jesteś ładna.-pochwaliłam ją.
-Naprawdę pani zdaniem nadaję się na modelkę?
-Ależ oczywiście.-uśmiechnęłam się.-A teraz muszę cie przeprosić, ale dziecko daje mi już do wiadomosci że czas wracać do domu. Do zobaczenia.-powiedziałam.
Odeszłam i powoli postanowiłam wracać do domu.
Ciąża mnie męczyła. Czułam się jak ciężarówka.

***

Byłam już w domu dwie godziny. Petera nadal nie było. zaczynałam tęsknic za tymi dniami kiedy siedzieliśmy tylko razem i nigdzie sami nie wychodziliśmy. Ale to było przed tym jak zaszłam w ciąże. Wtedy wspólnie praktycznie wszystko robiliśmy. Wspaniałe czasy.. ale nie żebym twierdziła że teraz też nie jest dobrze bo niedługo przyjdzie na świat Akkie. Teraz.. po prostu jest inaczej. Nie gorzej.. inaczej.
Powoli... wraz ze zbliżającym się terminem nachodziły mnie myśli.. Kto okaże się ojcem? Modliłam się by był to Peter. Po prostu.. tak byłoby lepiej. Dużo lepiej. Jednak wszystko się okaże kiedy zrobię test DNA a ojcostwo Petera. Oby wyszedł pozytywny...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz