niedziela, 16 lutego 2014

Od Elanor

Rozmowa z siostrą Joela uspokoiła mnie. Przez te parę dni siedziałam w domu. Peter cały czas czuwał przy mnie. Myślał że to grypa.. a ja jednak miałam.. inne podejrzenie. 
-Podać ci coś do jedzenia?-zapytał.
Leżałam w salonie na kanapie przykryta ciepłym kocem a w nogach leżał Finn. 
-Hmm... herbatę.-powiedziałam.
-Dobrze.
Poszedł do kuchni a ja włączyłam telewizor. Strasznie się nudziłam. Jan przejmował się stanem mojego zdrowia ponieważ miałam za trzy dni iść na tą gale. Wcale nie miałam ochoty ale to była moja praca. Ładnie wyglądać, uśmiechać się i być miłą dla wszystkich oraz być tam gdzie powinnam w odpowiednim czasie. 
Peter przyniósł mi herbatę. 
-Skarbie.. muszę na trochę wyjść ale za niedługo wrócę. w razie czego dzwoń. -pocałował mnie w czoło.
-Dobrze.
-Dasz sobie radę?
-Oczywiście. Przecież to tylko grypa. 
Nie był pewny czy iść ale go "wygoniłam". Kiedy zostałam sama.. postanowiłam przebrać się i wyjść z Finnem na spacer. Nie będę więźniem domu. 
Finn był prze szczęśliwy. Szłam z nim ulicą i nagle zobaczyłam aptekę. Naszły mnie pewne myśli. Przywiązałam do stojaków na rowery Finna  i weszłam do apteki. Podeszłam do kasy. 
-Po proszę test ciążowy.-powiedziałam.
-Jeden?
-Em.. cztery. Na wszelki wypadek.-powiedziałam.
Po chwili wyszłam i odwiązałam Finna. Wróciliśmy do apartamentu. 
Odczepiłam go ze smyczy i poszłam do łazienki. 

***

Wykonałam wszystkie cztery testy. Miałam ochotę zrobić ich miliony oby tylko jeden pokazał to czego chcę.. ale niestety.. wyglądało na to że byłam w ciąży. Zapłakana leżałam na łóżku w sypialni a obok mnie Finn. Chciał mnie pocieszyć. 
I co teraz? To dziecko było Petera.. czy...?
Nie.. to musi być dziecko Petera. Nie może być Joela!!! Ale gdyby.. i tak nie powiem nikomu że Joel byłby prawdopodobnie ojcem. Maluch wychowywałby się przy mnie i Peterze. To pewne. 
Załamana czekałam na powrót Petera.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz