piątek, 14 lutego 2014

Od Elanor

Kiedy.. rano a dokładnie w południe się obudziłam.. a tak naprawdę obudził mnie mój telefon który cały czas dzwonił.. miałam ogromnego kaca.
Spojrzałam na ekran.
Peter.
Odrzuciłam.
Gdybym odebrała wysłuchiwałabym jaka to ja nieodpowiedziall...
Nagle moje myśli rozwiały się bo uświadomiłam sobie gdzie ja jestem..
Byłam w jakimś pokoju.. w dodatku.. jak zerknęłam pod poście.. byłam naga!
-Co się do kurwy nędznej tutaj działo...!!?!?
Widziałam tylko jak przez mgłę wspomnienia z nocy. Byłam przerażona. z kim ja się przespałam? Jednak.. zapach który wyczuwałam w pokoju.. świadczył tylko o jednym. Joel. Dałabym się zabić ale to były jego perfumy!!
A to było jeszcze gorsze. Przecież.. on dziś miał się żenić!
Szybko zerwałam się z łóżka i odszukałam ubrań. Ubrałam się i pobiegłam złapać taksówkę do apartamentu!
Miałam niecała godzinę!

***

W domu zastałam Petera. Był wściekły!
-Gdzieś ty cała noc była?!
-Ja..
-Śmierdzisz alkoholem! Kurwa.. Gem!
-Dobra.. może i trochę wypiłam ale nic się nie stało. Spałam w hotelu a jak się obudziłam.. nie miałam czasu się umyć.
-Dobra.. szybko się szykuj. Musimy iść na ślub tego twojego księcia.
Umyłam się, wysłużyłam włosy, Założyłam sukienkę którą dostałam od Jana. Umalowałam się i ładnie uczesałam.
-Gotowa?-usłyszałam za drzwi łazienki.
-Tak.
Wyszłam. Za drzwiami czekali na mnie dwaj panowie.
-Finn! Skarbie ty mój!!-ucałowałam go a ten zaczął skomleć.
-A ja? Bo się robię zazdrosny!-powiedział Peter.
-Oj..-pocałowałam go długo i namiętnie.
Potem zostawiliśmy Finna i pojechaliśmy na ślub.

***

Cały czas myślałam o tym co się stało. Nie byłam w stanie cieszyć się ze szczęścia Joela wiedząc o tym co między nami się wydarzyło.
Kiedy bo głównej ceremonii każdy podchodził do młodej pary składać życzenia.. poczekałam na sam koniec i podeszłam.
-Gratuluję i życzę szczęścia.-powiedziałam i przytuliłam obojga.
Kiedy przytulałam Joela... wyszeptałam mu tak by TYLKO on usłyszał.
-Nikomu nie powiem. Zabiorę to do grobu.-wyszeptałam i odsunęłam się.
Wybranka Joela była prześliczna.
Peter wziął mnie za ręce.
-Gratulujemy.-powiedział i wyszliśmy.
Nie miałam ochoty iść na dalszą część ślubu. Źle się czułam.. wolałam iść do domu. Peter z chęcią tam mnie zabrał. Poczucie winy nie dawało mi żyć. Jednak.. nikomu o tym nie powiem. O tym co się wydarzyło. Jak tylko będę mogła wyjadę.. i nie wrócę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz