poniedziałek, 10 lutego 2014

Od Teaurine

   Otworzyłam oczy. Nie wiedziałam dlaczego było mi tak niewygodnie i jakoś inaczej. Wstałam i przeciągnęłam się. Odwróciwszy się na drugi bok zauważyłam że Joel jeszcze śpi. Uśmiechnęłam się i lekko go pocałowałam. Wstałam i nawet nie zauważyłam że nie jestem na swoim łóżku, tym miękkim i przytulnym łóżeczku...
   Jednak nie zwróciłam na to uwagi kiedy szłam do swojej szafki z ubraniami. Wzięłam krótkie spodenki, luźną bluzkę... Odwróciłam się i na przeciwko w tym miękkim łóżeczku leżała dziewczyna. Spała. Co czułam? Na początku nie dotarło do mnie to co właśnie zobaczyłam. Nie zastanawiałam się nad tym, co ona tu właściwie robi i kim jest. Ubrawszy się poszłam na dół do średniej wielkości sali na śniadanie. W sumie nie wyglądało za ciekawie... Miało zawarte tylko lemoniadę i jakieś ciastko czekoladowe. Rozdziabałam ciastko na paćkę i mieszałam w nim widelcem. Lemoniada i ciastko czekoladowe to nie za najlepsze połączenie ale... Nie patrzyłam na to co brałam na talerz i do szklanki.
   No i zszedł Joel. Zaspany, z rozczochranymi włosami na wszystkie strony wyglądał uroczo ale za razem zabójczo przystojnie. Jednak to nie załagodziło sytuacji. Joel przysiadł się do mnie i patrzył na mnie ale nie z uśmiechem, raczej czekał na naganę.
-Cześć kochanie. -Uśmiechnęłam się nie spuszczając wzroku z rozdziabanego czegoś co kilka minut temu było ciastkiem.
-Cześć słońce...-Westchnął.
Wiedział że zauważyłam, ale po chwili zaczął myśleć że chyba tego nie zauważyłam.
-Powiesz mi... Co robi dziewczyna w ''naszym'' łóżku? -Dalej się uśmiechałam. Joel wstrzymał powietrze i po chwili wypuścił.
-No to jest... Wiesz... Moja przyjaciółka z dawnych lat...
-O. Miło.
-Bardzo...
-A gdzie ją spotkałeś?-Udawałam że jest wszystko w porządku i pytam z ciekawości, ale pytałam by moje podejrzenia się sprawdziły.
-Ehm... W... No wiesz... Na... Na ulicy...
-O. A cóż ona tam robiła Joel?-Pytałam ironicznie.
Westchnął.
-Bo jest... Pro...prostytutką...
-Yhm. Czyli zaprosiłeś prostytutkę? Robi się ciekawiej ...
-Tea...
-Wiem że nic nie zaszło. Nie chce się kłócić, bo wiem że mnie kochasz i jestem tego pewna, ale człowieku... Jak byś się czuł jakbym ja przyprowadziła striptizera do domu i powiedziałabym Ci że to mój przyjaciel? Na pewno by mnie podrywał tak samo jak ta... -Chrząknęłam.- Dziewczyna będzie podrywać ciebie kotku.
   Westchnął kolejny raz. Wiedziałam że męczę temat ale byłam trochę zła. Jednak to minęło kiedy pocałował mnie. Złość i smutek minęły a ja byłam powoli trochę rozluźniona. Ale kiedy byłam uspokojona i całowaliśmy się dalej, ktoś się dosiadł odrywając ode mnie Joela.
-No hej kochanie!-Krzyknęła kierując to do Joela.
-Hej Dominique...
-Co taki przygnębiony !Przeszkodziłam? Och! Na pewno nie!
-Nie, no coś ty. Joel, zostawiam was samych. Ja idę do pokoju...
Wstałam i kiedy miałam odejść zatrzymałam się.
-Musze coś wziąć na ząb... -Zawróciłam i poprosiłam młodą dziewczynę za ladą o ciastko czekoladowe.
   Wzięłam je i poszłam do pokoju. Usiadłam na łóżku patrząc na ubrania tej całej Dominique. Kiedy przechodziłam koło Joela i tej dziewczyny, usłyszałam jego głos.
-Kocham Cię...
Nie wiedziałam czy to do mnie, czy może do tej dziewczyny, ale jednak... Wiedziałam że kochał mnie. Że to było do mnie... Kochałam go... Musiałam przeboleć tą wypindrzoną laskę...
 
 
   Joel wrócił do mieszkania i przytulił mnie od tyłu. Ja stałam i wcinałam pierwszy kawałek ciasta. Pocałował mnie w szyję, a ja zastanawiałam się, gdzie jest pindrzałka? (Tak zaczęłam  na nią w myślach nazywać. Śmiesznie, ale mnie to pasowało).
-Joel...-Szepnęłam dalej jedząc ciasto.
-Tak?
-Ta Domi....Dominique czy jak jej tam, ma tydzień na znalezienie sobie nowego lokum.
-Znajdzie...a jeśli nie zdąży?
-To albo zmieniam pokój, albo ona wyleci.Nie chcę być nieuprzejma, ale ona działa mi na nerwy.
-Zazdrosna jesteś?
-Nie, ale jak się obudzę i zobaczę że zamiast mnie, obok ciebie leży ona wtulona w ciebie to uwierz mi, ona wyleci stąd lotem koszącym. -Pocałowałam go. Joel się zaśmiał i oddał gorąco pocałunek.
 
(Dokończ :D)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz