wtorek, 4 marca 2014

Od Elanor

To co stało się przed pójściem do Bleaberry popsuło mi cały dzień. Jednak nie mogłam się smucić bo zapewniłam bezpieczne życie Akkie. Kiedy Blea przyniosła herbatę napiłam się.
-Chciałabyś mieć więcej dzieci?-zapytałam Blee.
-Nie wiem.. Christian jest taki słodki. Czas pokaże. A ty?
-Nie wiem.. pierwsza ciąża wykończyła mnie, ale kocham Akkie. Jednak wątpię bym z Peterem sprawiła jej rodzeństwo.
-Dlaczego?
I co mam jej powiedzieć? Prawdę? Nie ma takiej opcji.
-Sama nie wiem... Dużo pracujemy i nie będziemy mieli czasu dla większej liczby dzieci.
-Rozumiem.-uśmiechnęła się.
-A jak tam u Joela? Jego żona już urodziła?
-Tak. Chłopczyka.-uśmiechnęła się.
-Jak mu dali na imię?
-Jeremy.
-Śliczne. Popatrz.. w tym samym czasie przyroda sprawiła nam miłą niespodziankę. Każda z naszych rodzin powiększył się o małego brzdąca.
-Maluchy są wspaniałe.
-Oczywiście. Eh... nie wiem ile tu jeszcze zostanę. Mam wyjechać z Janem do Ameryki na sesję i pokaz.
-Mozę wzięłabyś sobie wolne? Dopiero co niedawno urodziłaś.
-Nie mogę wziąć urlopu. W modelingu już tak jest. Jak już się wybijesz to musisz korzystać z tego bo popyt na ciebie szybko mija.
-Współczuje. Nie masz nawet chwili odpoczynku.
-Mam tylko tyle by spędzić trochę czasu z Akkie.
-Eh.. nie wiesz co tracisz. Oby nie ominęło Cię to jak stawia pierwsze kroczki i jak zaczyna mówić.
-Nie ominie. Zanim sie zorientuje Akkie będzie szła już do szkoły. Szybko rośnie. Jak wszystkie małe dzieci.-powiedziałam.
-To na pewno.
Spędziłyśmy miłe popołudnie a kiedy Akki zrobiła się śpiąca włożyłam ja do wózka i pożegnałam się z Bleaberry i Christianem i poszłam z córeczka do domu.

***

Minęło trochę czasu. Akkie rosła jak na drożdżach. Jak na czteromiesięczne dziecko umiała już siedzieć i raczkować. Wyglądała jakby miała już rok i troszkę. Było nie powiem mi to na rękę.. bo przynajmniej dla Akkie czas szybko mijał i dorośnie kiedy to co ma się stać się wydarzy.
-Akkie.. co tam porabiasz?-zapytałam robiąc obiad.
Akkie bawiła sie z Finnem. Byli rozkoszni.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz