środa, 5 marca 2014

Od Elanor

Mijaly dni a z Akkie działo się coś niepokojącego. Cały czas płakała, nie miała apetytu, nie mogła spać i co najgorsze miała cały czas gorączkę. Przez to wszystko nie mogłam chodzić na sesje. Cala byłam zestresowana i wykończona. Peter w tym czasie wyjechał w sprawach pracy za granicę. Dzwonił do mnie za każdym razem jak miał czas. Najgorsze było także to, że Akkie rosła zdecydowanie za szybko. Zaczynała powoli stawiać swoje pierwsze kroki i umiała wymawiać pojedyncze wyrazy. Miała dopiero 6 miesięcy a rozwijała się tak szybko że wyglądała na ponad roczne dziecko.
-Mama!-zawołała do mnie z dywanu.
Podeszłam do niej i wzięłam ją na ręce. Była cała rozpalona i zaczęła płakać.
-Skarbie... nie mam już pojęcia co ci może być! Nie płacz proszę!
Finn patrzył się przejęty na nas. Był tak jakby starszym bratem Akkie. Zawsze się przejmował jak małej coś dolegało.
-Ciii... nie płacz.
Zaczęłam nucić piosenkę. Głowa mnie bolała i nie miałam już siły na nic. Chciałam choć chwile odpocząć sobie.

***

Po godzinie udało mi się uśpić małą. Położyłam ją w łóżeczku i sama położyłam się na łóżku. Wyczerpana zasnęłam.

***

Obudził mnie płacz małej. Nie było to nic nowego. Wstałam i podeszłam do niej.
-Co się stało?
Spojrzałam na zegarek. Spałam ledwo ponad godzinę. Westchnęłam.
-Ma-ma!!! Mama!-płakała.
Wzięłam ją na ręce. Wydawała się większa a ja czułam że zaraz zwariuje. Potrzebowałam wsparcia. I to koniecznie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz