czwartek, 6 marca 2014

Od Elanor

-Peter wracaj szybko! Proszę cię!-jęczałam do telefonu.
-Skarbie nie mogę... pracuję.
Akkie nieznośnie płakała bez przerwy.
-Ja już sobie rady nie daję! Peter!
-Wiem... skarbie..
-Nie skarbiuj mi tu teraz tylko wracaj jak najszybciej.
-Jeszcze tydzień.
-Co?! Chyba zwariowałeś!
-Przepraszam skarbie ale na prawdę nie mogę.
-Błagam!
-Wybacz. Nie mogę teraz rozmawiać.
Rozłaczył się. Cisłam telefonem na łóżko i podniosłam zaplakaną Akkie. Działo się z nia coś na prawdę niepokojacego. Lekarz stwierdził że minie jej to. Jednak ja miałam złe przeczucia. Jeszcze te moje sny. Od tygodnia śniła mi się krew. Dużo krwi. Niepokoiło mnie to. W dodatku znowu miałam halucynacje. Wczoraj wieczorem jak uśpiłam Akkie poszłam do kuchni. Jednak gdy uslyszalam jej płacz szybko poszłam do jej pokoiku. Tam przeżyłam szok. Wydawalo mi się że ktoś stał przy jej lóżeczku. Drzwi balkonowe byly otwarte. Szybko straciłam przytomność a kiedy się ocknęłam Akkie grzecznie spała jakby już nic jej nie było. Nie było też tej czarnej postaci a drzwi były zamknięte.
Po tym wszystkim znów zaczełam brać tabletki antydepresyjne. Powoli zaczynałam wariować. Co się w ogóle tutaj działo?!
-Akkie... kochanie... ciii...
Zaczełam ją kołysać na rękach.
Po pewnym czasie zasnela. Położyłam ją w łóżeczku i usiadłam pod ścianą. Nagle zadzwonił mój telefon. Szybko odebrałam. Byl to Peter.
-Już możesz rozmawiać?!-warknęłam wściekła.
Jednak.. w słuchawce uslychałam rozmowę Petera z jakaś kobieta.
-..ona nic nie wie. Nawet nie podejrzewa.-Peter.
-Mam taką nadzieje. Tyle się dzieje. Nie możemy mieszac w to zwykle istoty.-ta kobieta.
-Ela... Gem nic nie wie i nie dowie się. To wszystko jest tajemnicą.
-No ja myślę. A jak? Zalatwiłeś to?
-Tak. Wszystko jest już pod kontrolom. Jednak trzeba zaatakować w samo źródło.
-To ryzykowne.
-Tak wiem.
-Wiesz że możesz osierocić córkę?
-Jestem trgo w pełni świadomy.
-Jesteś jednym z naszych najlepszych ludzi. Szykuje się wojna a my musimy zadzialać zanim ona się rozpęta.
-Wiem. Dlatego...
Chcialam słuchać dalej jednak tak jak przez przypadek Peter do mnie zadzwonił tak teraz przez przypadek się rozłączyl. Byłam... zła, zmartwiona i nie wiedziałam co jest grane. Czego mam nie wiedzieć? Kim była ta kobieta? Jaka wojna? Co oni robili? Jaka tajemnica? Czy Peter coś ukrywał? Kim on w ogóle był?! Czy ja wiedzialam w ogóle za kogo miałam zamiar wyjść za mąż?! Teraz niczego nie byłam pewna.
Wiedziałam jednak jedno. Test na ojcostwo Petera był schowany. Przyszedł miesiąc temu ale nie miałam odwagi otworzyć. Teraz nabrałam tej odwagi. Podeszłam do szuflady i wyjęłam kopertę. Otworzyłam i przeczytałam. I juź wyszystko było jasne. Ale tylko pod tym względem.
Wreszcie byłam pewna.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz