piątek, 7 marca 2014

Od Elanor

Wykańczałam się. miałam powoli dość wszystkiego. Antydepresanty działały coraz słabiej a ja także nie mogłam ich za bardzo przyjmować ze względu na to że opiekowałam się sama Akkie.
Chciałam tylko by Peter wrócił ale także.. nie dawało mi spokoju to co usłyszałam przez telefon.
A także wiele innych ważnych spraw. Miałam powoli dosyć życia. Czułam że zapadam w depresję.
Akkie rosła bardzo szybko. Już sama chodziła i mówiła dosyć płynnie. Przestała już płakać.
I to było plusem. Nie wiem co bym zrobiła gdyby to sienie stało. Dziś miała przyjść do mnie blea.
Akuat otwierałam jej drzwi.
-Witaj kochana.-powiedziała i wprowadziła synka.
Ten pobiegł od razu do pokoiku Akkie.
Blea spojrzała się na mnie. Dawno sie nie widziałyśmy. A od tamtego czasu bardzo się zmieniłam.
Byłam blada, miałam sińce pod oczami i w ogóle z chudłam bardzo.
-Gem.. co się dzieje?-powiedziała siadając w salonie.
-Nic.. a co ma się dziać?-powiedziałam idąc do kuchni zrobić herbatę.
-Wyglądasz jak.. trup. Co się dzieje? Powiedz szczerze.
-Gorsze dni.
-Gorsze dni? Nie żartuj sobie.
Zrobiłam herbaty i usiadłam obok niej.
-Nie wiem sama.. coś złego się dzieje. I ze mną i z Akkie.
-A gdzie jest Peter?
-Delegacje.
Miałam ochotę płakać. jedyne co mnie powstrzymywało by strzelić sobie kulkę w łeb była Akkie.
Rozmawiałyśmy a ja omijałam temat o moim stanie. Nie chciałam o tym rozmawiać.
Czułam się jeszcze gorzej. Nie miałam ochoty się uśmiechać i nic mnie nie cieszyło.
Myślałam tylko o najgorszym. A także bałam się. Że nie dam rady i zabiję się po czym osierocę Akkie.
Po prostu.. działo się coś złego. Coś z zewnątrz działało tak nam nie.
Tak jakby ktoś specjalnie robił tak że ja tak się czułam. Miałam powoli dość na prawdę wszystkiego.
Jednak to było nie dorzeczne. Bo niby jak ktoś mógł tak robić?
-Gem a teraz gadaj. Widzę przecież że coś jest na rzeczy.
-Nie chcę o tym rozmawiać. -powiedziałam bawiąc się włosami.
-Powiedz mi. Proszę.. może jakoś ci pomogę.
-Blea.. skarbie nie chce o tym rozmawiać. to trudne dla mnie.
-Rozumiem. Jednak wiedz że zawsze jestem gotowa ci pomóc.
-Jesteś kochana.. jednak nie potrzebuje pomocy.
Skłamałam. Nie wiem kogo chciałam oszukać. Wszystkich dookoła czy siebie. To było trudne.
Wszystko co się ostatnio działo było trudne. Jeszcze.. dobijał mnie pewien fakt. To tak naprawdę.. doprawiło to co się ze mną działo. Po tym zaczęłam rozumieć wszystko. Ale także wszystko stało się bardziej skomplikowane. Chciałam by wszystko było tak jak dawniej. Finn także był przybity. Miałam przeczucie że wiedział co siedzi mi w głowie i to go zasmucało. Nie jadł prawie nic ani nie chciał spacerować. Rozumiałam że mozę mieć gorszy dzień.. ale.. martwił mnie. A ostatnio miałam za dużo zmartwień.

(Blea dokończ) (Przepraszam że ZNOWU krótkie ale nie mam jak napisać długich bo na telefonie jest trudno)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz