środa, 5 marca 2014

Od Teaurine

-No, znowu się widzimy.
-Co znowu? -Mruknęłam zaspana, bo właśnie mnie obudził.
-Mogę wejść?
Stał przede mną w progu. Wpuściłam go. Nie wiem czemu to zrobiłam, po prostu. Zrobiłam to.
-No... Wyglądasz niesamowicie jako wampirzyca...
-Wampi... A no tak...
-Jednak jeszcze nie jesteś do końca rozwinięta jako wampir, ale ciało ci  się wyrzeźbiło doskonale. Przepraszam, nie w tej sprawie tu jestem.
-Domyślam się... O co chodzi... A...Arthur?
-No widzisz... Twój mąż nie do końca jest taki święty.
-Co ty masz z tym czepianiem się?
-Joel mi przeszkadza, ale nie w tym rzecz. Podaj mi dłoń, i zobacz.
Zrobiłam to, i ujrzałam jak obściskuje się z jakąś dziewczyną. Wyrwałam mu się i zasłoniłam oczy.
-Co to miało być?
-Musisz wiedzieć co twój mąż robi nocami, kiedy znika...
-To nie ... niemożliwe.
-Możliwe. Sama widziałaś.
Usłyszałam płacz małego.
-Idź, bo nie chcemy żeby głowa go rozbolała od płaczu, co?-Uśmiechnął się złośliwie i wyszedł. Wsiadł w czarny samochód i odjechał.
Weszłam do Jeremy'ego i wzięłam go na ręce. I usłyszałam ten głos małego chłopca.Spojrzał mi w oczy, i słyszałam to co chciał mi przekazać.
-On Cię oszukuje. Nie wierz mu. 
Zignorowałam to. Przesłyszało mi się.
Ale to co zobaczyłam wzbudziło we mnie wielką agresję. Miałam ochotę coś rozwalić, wyrwać z korzeni... z ziemi... Moja wściekłość nigdy nie była tak wielka.


***

-Cześć kochanie. -Chciał mnie pocałować ale go odepchnęłam.
Nie patrzyłam na niego. Tamten widok mnie odrzucał... Nie mogłam o nim myśleć. Byłam wściekła.
-Co się stało?
-Chodź na chwilę. -Powiedziałam ostro, to już szło automatycznie. Włączyła się chyba wampirzyca Elena. Chwila... Naprawdę pomyślałam ''ELENA'' ?!
Wyszliśmy na zewnątrz.
-Powiesz mi... jak mogłeś?
-O co ci chodzi?
Zgrywał idiotę...
-Nie udawaj! Spałeś z jakąś laską! Fajnie było?
-Co?! Chyba nie o mnie ci chodzi!!
-Był tu A... Ktoś, i pokazał mi to co robisz kiedy sobie wychodzisz!
-Nic nie robię! Kto tu był?Kto ci nakłamał takich...
-NIE WAŻNE! JAK MOGŁEŚ MNIE ZDRADZIĆ CO?! WIDZIAŁAM WSZYSTKO!
-O co ci chodzi?! Z NIKIM NIE SPAŁEM!
Złapałam go za rękę niechętnie i przekazałam mu to co wtedy się stało, kto mi to pokazał i CO pokazał. Nie dowierzał. Nie mógł uwierzyć. Miał minę jakby był w szoku i jakby nie wiedział co ma mi powiedzieć... Jak mi wytłumaczyć. Nie chciałam go słuchać.
-Popilnujesz Jeremy'ego. -Warknęłam.
Zaczęłam iść szybko w stronę lasu.
-GDZIE IDZIESZ?! TO NIE PRAWDA, NIE WIERZ MU!
-ZAMKNIJ SIĘ!-Odwróciłam się do niego. -UDOWODNIJ MI ŻE NIE! MAM TO GDZIEŚ,MUSZE SIĘ PRZEJŚĆ!
Pobiegłam szybko jak mogłam w las. Przebiegłam przez niego, i byłam przed domem Kate. Zapukałam, a ona mi otworzyła.
-Wejdź.
Weszłam do środka. Tam siedziała Ross i Jade. Zdębiała na mój widok i cofnęła się o kilka kroków.
-Daj spokój. -Mruknęłam z uśmiechem do niej.
Przytuliła mnie mocno. Była silniejsza ode mnie, ale to normalne. Wiedziałam że obwiniała siebie za tamto, i nie wybaczy sobie.
-Wow... Nieźle wyglądasz... Czarne rurki... piękne szpilki... No jak z bajki. Pociągająco. -Skomentowała mnie Ross.
-Jak twój piękny synek?-Poruszyła temat Kate.
-Dajcie spokój...
-Coś z nim nie tak?
-Nie. Tylko... Och... Nie ważne. Przyszłam się wyszaleć.
-Nie opiekujesz się Jeremym? -Ciągnęła Kate.
-Joel z nim został. Niech teraz on zostaje i się nim opiekuje.
-Nowy charakter się szykuje?-Zaśmiała się Jade.
No tak. Jako wampir rodzi się nowa ja.
-Przystajemy na 'Elenie'?
-Tak... To imię mi pasuje... Ale może być na drugie.
-Dobra! To co? Robimy imprezę.
-Na tak duży dom to pewnie znając ciebie Ross, zaprosisz kupę ludzi.
-Tylko kilka... osób. Bez przesady.
-Jasne..
Nie mogłąm przestać myśleć o Joelu. Dalej wściekłość rozsadzała mnie... Miałam dość.


***
Wracałam do domu. Bawiłam się świetnie, trochę podpita prowadziłam samochód bez problemu. Dojechałam także bez problemu. Weszłam do domu i od razu skierowałam się do sypialni.
-Tea? Wszystko w porządku? Gdzieś ty była?
-Ehm... Byłam na imprezie... A co Cię to obchodzi? Idź się pieprzyć z tą rudowłosą ślicznotką. Naprawdę, niezła dupa. -Skomentowałam złośliwie.
Zdenerwowałam go. Zaczęłam być taka. Lubiłam denerwować ludzi, ale też nie przestałam być czuła i opiekuńcza bo miałam ochotę wrzeszczeć, ale kiedy byłam w takim stanie wygadywałam różne głupoty. On to widział, ale i tak go zdenerwowałam.
-DAJ SPOKÓJ JUŻ CO!?
-ŻE CO? ŻE SPĘDZIŁEŚ, UPOJNĄ, IDEALNĄ NOC Z PIĘKNĄ RUDOWŁOSĄ ŚLICZNOTKĄ?
Przeszłam koło lustra. Zatrzymałam się tam. Nie uwierzyłam... Moje ciało idealnie wyrzeźbione, jasne, delikatnie miękka skóra... Och... Zmieniłam się... Walnęłam się na łóżko. Przykryłam kołdrą ignorując Joela, to co mówi, i zamknęłam oczy.
-Wampiry NIE ŚPIĄ!
-Widzisz, może ja jestem pół wampirem, pół człowiekiem? Może jad nie wpieprzył się we mnie tak dokładnie? W całą mnie?
Zasnęłam zła. Ta wściekłość mi nie minie szybko. Nie wiem co z tym będzie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz