czwartek, 10 kwietnia 2014

Od Akkie

-Znowu ty?!-powiedziałam nie zadowolona.
-Sama mnie przywołałaś więc nie do mnie z tym.
-Śmieszne. Że ja sama ciebie przywołałam?
-Tak. Nieświadomie ale to zrobiłaś.
-Niby po co miałabym cię wzywać?
-Ty mi powiedz.
Znów spotkałam Gregory'ego we śnie. Nawet po jego śmierci nie miałam spokoju!!!
-Nie wiem? Może by ci powiedzieć byś spierdalał albo wypierdalał... jak wolisz.
-Szacunku do zmarłego młoda panno trochę.
-Do ciebie? Nigdy! Pluję na twój grób!
-Nie wychowana. Elanor nie była dobrą matką. Ja to wiedziałem.
-Odczep się od mojej matki!!!
-Twojej matki? Ahhh.. no jasne. Ty nie wiesz.
-Sugerujesz coś?
-Ty to nie ty.
-Gadaj po ludzku!!!
-Sama dojdziesz do tego co to oznacza... a teraz mi powiedz... co robiłaś w nocy?
-Em... poszłam spać?
-A przed tym?
-Byłam w domu... a co cię to interesuje?
-A czy aby na pewno nie wstawałaś jeszcze z łóżka?
-Nie? A co?
-Nic... tylko wiesz... umarli wiedzą dużo o żywych i ładnie wyglądasz.
-Co?
-Krew do ciebie pasuje mój ty potworku.
Wszystko znikło.


Obudziłam się. W pokoju znowu czułam ten zapach. Krew. Co jest kurde grane?
Znów byłam brudna we krwi i to nie mojej. Czy ja lunatykowałam? Zabiłam kogoś? Znowu?! Co jest kurde grane!!?!?!!
Umyłam się i zatarłam ślady. Bałam się siebie. Co się ze mną dzieje? Zamiast pomagać bratu.. sama ze sobą miałam problemy. Kły miałam wysunięte... i nie chciały się ukryć. Raniły mi wargę. Tyle pytań a tak mało odpowiedzi... na szczęście mieliśmy przy sobie tę dziewczynę która podobno jest ratunkiem dla mojego brata. Oby to się udało. Potem będę się martwiła o siebie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz