wtorek, 15 kwietnia 2014

Od Akkie

Siedziałam w kącie pokoju na materacu i piłam jus drugie wino. Miałam dość życia. Opijałam smutki jak to nazwał Aron.
-Wiem że wampirom ciężko się opić ale jak tak dalej będzie wypijesz caly monopolowy.-powiedział pokazując na jeszcze nie otwarte cztery butelki wina.
-Nie obchodzi mnie to. Mam dość wszystkiego. Jestem potworem!- wychlipiałam.
-Nie prawda. Po prostu twój los jest powieżony od samego początku w złych rękach.
-Co masz na myśli?-zapytałam otwierając trzecią butelke.
-Jak tylko się przemieniłaś w wampira miałaś podawane leki. Nie wiedziałaś kim jesteś. Kiedy to odkryłaś wpadłaś w złe towarzystwo które nauczyło cię polować. Potem wpadłaś w ręce Gregorego prawie na rok a teraz jesteś zależna od jego syna. Nie masz jak nauczyć się kontroli nad wampiryzmem.
-Skąd ty tyle o mnie wiesz?
-Wiem i tyle.
-Gadaj.... chcę też troche dowiedzieć się o tobie. Ty wiesz o mnie wszystko.
-Slużyłem od dziecka u Gregorego. Moja rodzina pracowała u niego.
-Współczuje...wiem co ten bydlak jest w stanie zrobić.
-Nie wiesz wszystkiego o nim. To co ty widziałaś to nic z tym co on robił.
-A co robił?
-Eksperymenty na żywych istotach... i wiele więcej.
Coś mi to mówiło. Czułam ze ten temat jest mi bliski. Eksperymenty? Dziwne...
-Zabił twoją rodzine?-zapytałam koncząc trzecią butelkę.
-Tak. Zostałem tylko ja. Dlatego chcę odzyskać wolność.
-Nie dziwię ci się... to straszne.
-Niestety.
-Wyjaw mi jego sekret... o mnie.
-Nie teraz. Najpierw musimy być wolni.
-Zabihę jego syna i resztę.
-To na pewno.
-Jestem potworem...
-Nie jesteś.
-Nie kłam! Widziałeś co zrobiłam! Jestem za słaba!!!
-Na razie. Ale uda ci się. Wierze w to.
-To jesteś jedyny.
-Sama musisz najpierw sobie zaufać.
-To nie jest łatwe.
-Wiem ale da się to zrobić.
-Pokaż mi Christiana... i mojego brata. Chcę ich zobaczyć.
-Jesteś pijana... ale dobrze.
Podeszłam do niego chwiejnym krokiem. Złapałam go za rękę.

Zobaczyłam Jera. Leżał na łóżku cały zmasakrowany. Była przy nim Kate. Od razu mnie zobaczyła. Była zaskoczona i zmartwiona.
-Jeremy musisz odpoczywać.
-Chcę ją zobaczyć.
Kate spojrzała się na mnie.
-Co się stało?
Mój brat ledwo co mówił.
-Nic.
-Co z nim?-zapytałam.
-Nie najlepiej-usłyszałam jej glos w głowie.
Aron stał obok mnie i trzymał mnie za rękę. Nie byłam pewna co by się stało gdyby mnie puścił.
-Kate... nie wiem czy wrócę.
Jeremy zasnął a ona patrzyła się smutna na mnie. Wiedziałam jaką mnie widzi. Ubrania miałam brudne i we krwi. Oczy we łzach i... na pewno bylo widać że nie czułam się najlepiej.
-Będzie dobrze. Dasz radę. Wierzę w ciebie.-odpowiedziała mentalnie.
-Nie wiem.. jest źle. Bardzo źle. Jak wy się czujecie?
-Christian chce cię odnaleźć a z Jeremym i Johannom nie jest za dobrze.
-To moja wina.
-Nie. Nie zawiniłaś w niczym. Nie obwiniaj się.
-Kate... obiecaj mi że nie pozwolisz Christianowi mnie szukać. Tu jest bezpieczny a mi jak tylko... jeśli się uda uciec i jak zapanuje nad sobą... wrócę. Nie chcę go narażać.
-Obiecuję że zrobię wszystko co w mojej mocy.
-Akkie.. trace siły.-powiedział Aron.
-Muszę już wracać... ale na pewno jeszcze tu się pojawie jak tylko Aron będzie mógł mnie tu przenieść.
-Trzymaj się.

Wróciłam. Płakałam. Przytuliłam Arona i wróciłam pod ścianę do mojego wina. Chłopak poszedł spać. Nie byłam na niego o to zła. Wyczerpałam go. Otworzyłam kolejną butelkę i zaczełam znowu pić. Alkohol troche osłabiał głód. Ale to było bardzo małe troche. Nadal go potwornie odczuwałam jednak... moje zmysly były osłabione przez alkohol. Tęsknota zamieniała się w jeszcze większy ból. Czekałam tylko na dzień w którym rozszarpie gardło Samuelowi. Jednak na razie bylam słaba i pokonana przez głód. Ostatkiem sił trzymałam się i broniłam od wyłączenia człowieczeństwa. Nie mogłam tego zrobić. Potem nie miałabym ratunku.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz