poniedziałek, 28 kwietnia 2014

Od Johanny

   Minęło mało czasu, a ja coraz gorzej się czułam, to pewnie ze zdenerwowania. Starałam się tym nie przejmować... Była dwudziesta, cały czas było jasno. Walnęłam się na kanapę, ale zaraz zabolała mnie rana... Krew nie przeciekała, bandaż był czysty. Od czasu do czasu sprawdzałam czy nie mam czerwonej plamy na białym materiale by nie przesiąkło przez bluzkę.
   To pewnie ostatnia, na razie mam spokój. Tak myślę, bo ile może ich nagle się pojawić? Na pewno nie wiele, znam to zaklęcie. Jest łatwe, i łatwo można je zdjąć, tylko że kiedy to zrobię to przyczepi się do mnie kolejna kopia Eddiego...
   Usłyszałam pukanie do drzwi. Otworzyłam myśląc, że to Jer, ale stał Seth z Harrym. Zmierzyłam ich wzrokiem wiedząc, z czym przyszli. Zrobiłam miejsce w przejściu trzymając się jedną ręką za brzuch, bo czasem mnie pobolewał, i przestawał. Harry z Sethem poszli do kuchni i pewnie wysypali to co mieli w kieszeniach. Poszłam za nimi i pierwsze co ujrzałam to marihuana, potem wiele innych... Wytrzeszczyłam oczy. Kiedyś tak się bawiłam, imprezy i ćpanie, palenie... jaranie... Ale skończyłam z tym, aczkolwiek nie za szybko. Miałam z tym problemy.
-Pamiętacie, że mówiłam...
-Tak,tak. Wpadliśmy, bo twój brat dał nam klucze do domu.
-Naprawdę dał wam je...?-Mruknęłam.
-Ta, nie wiedziałaś?-Ciągnął rozmowę Harry.
-Seth, ja tego nie biorę.-Pokręciłam głową.
-Prędzej czy później, weźmiesz. -Uśmiechnął się.
    Seth badał cały ten bałagan na blacie z jakąś dziwną miną, a ja wsłuchiwałam się w to co wygaduje Harry.
-Lubisz to. Dlaczego nie chcesz wrócić do tego?
-Harry... Ja nie mogę. Miałam z tym problemy...
-Zaczęłaś od piętnastki, a skończyłaś po roku.
-Miałam problem z rzuceniem tego gówna,Harry. -Warknęłam.
-Luz, pewnie i tak weźmiesz. Nie wytrzymasz długo.
-Jak wyjdziecie, wytrzymam.
-Co nagle stałaś się taka na NIE?-Odezwał się Seth.
-Bo nie trzymam się z wilkołakami i wampirami. Wiem, że zawsze wasze towarzystwo ćpało i jarało, ale to koniec jeśli chodzi o mnie.
-A fajkę zapalisz.-Dodał Harry przekonany, że uda mnie się namówić chociaż na to.
-No pewnie.-Uśmiechnęłam się i wzięłam od niego jedną.
-Lecimy. Zostawiamy trochę u ciebie, jakbyś wiesz... chciała. -Mówi Seth i kładzie wszystko do jednej z szuflad.
-Ej, ale oddajcie mi klucze..
-A, tak. Masz.-Rzucił mi je.
   Wyszli, a ja wysunęłam lekko szafkę. Westchnęłam i szybko ją zamknęłam. Nie, nie mogę zacząć znowu tego brać. Wiem, i pamiętam, jak trudno mi przychodziło rzucenie tego, jak i papierosów, ale je nadal od czasu do czasu palę. Nic się nie zmieniło.
    Po kolejnym papierosie poszłam pod prysznic, by nie jechać na km fajami. Nie przebierałam się w czarne lub białe koszule nocne z koronką, tylko siedziałam w ciuchach, bo i tak nie sypiałam. Zaczęłam być głodna po kilku godzinach siedzenia i oglądania jakiegoś nędznego filmu. Sięgnęłam do lodówki zmierzając każdą półkę. Nic ciekawego... Miałam ochotę na wszystko po kolei. Wypić mleko,wypić sok, wino,piwo... o! No nie zapominając o łososiu,wielkiej kanapce i naleśnikach! A na koniec coś słodkiego... Krążyłam po kuchni zastanawiając się co zjeść, dziwne, bo nigdy nie chciało mi się aż tak jeść, a tu nagle mam ochotę wciągnąć całą lodówkę!
    Stanęłam i zastanowiłam się chwilę nad jeszcze inną sprawą. Ręka zaczęła mnie boleć, a potem szczypać. Spojrzałam na nią, i miałam niewielkie zadraśnięcie, jakby udrapał mnie kot. Nie mam kota, a przecież nic innego nie mogło przypominać kształtu udrapania... Nic sobie na pewno nie zrobiłam, poczułabym to. Zaczęła lecieć mi krew, zmarszczyłam brwi nie wiedząc, skąd to się wzięło. Co to ma być?
   Zignorowałam to, bez jedzenia o pierwszej w nocy, usiadłam znów na kanapie. Zaczęłam oglądać jakiś horror bez większego entuzjazmu. Nudził mnie, w ogóle, nie lubiłam oglądać filmów. Są przewidywalne, tak samo, jeśli chodzi o to, jak się okazało że Vader jest ojcem Luke'a! Oczywiste. Skąd? Bo Vader, to po niemiecku ojciec, więc wszystko jasne, niby taki wielki szok w historii kina, ale nikt nie pomyślał oglądając ten film i nie analizował wszystkiego, może po prostu nie znali języka?
   Nie zaczynałam być senna, zaczynałam się nudzić. Nie brałam tego co kryło się w szufladzie, nie chciałam tam zaglądać... Wiedziałam co by się stało. Ale to NIE moje i NIE wezmę tego. Nie mogę... Wyciągnęłam paczkę fajek i zaczęłam ją podrzucać do góry i na dół olewając kompletnie krzyki z filmu i inne odgłosy i dźwięki. Nudziłam się...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz