piątek, 25 kwietnia 2014

Od Akkie

Chris nie przychodził. Martwiłam się jednak był dusym chłopcem. Przynajmiej mogłam podjąć najważniejszą decyzję mojego życia. Gdyby był tu Christian nie moglabym racjonalnie myśleć.
-Tak-powiedziałam w końcu.
-Jesteś tego pewna? To ryzykowne...
-Wiem ale to jedyny sposób bym sobie wszystko przypomniała.
-Ale wiesz że możesz po tym nie dojść do siebie?
-Wiem.
-Powiem jeszcze raz czym ryzykujesz. Twój mózg może się przepalić. Możesz się zamknąć w sobie. I będzie to nieodwracalne.
-Wiem wiem wiem. Kiedy zaczniemy?
-Jest to trudne zaklęcie. Potrzebuje czegoś co wzmocni moje moce. Przy najbliższej pełni. Czyli za trzy dni.
-Dobrze. Będe gotowa.
Podeszłam do okna. Duzo ryzykuje ale bez ryzyka nie ma zabawy co nie? Wolałam zaryzykować niz tak żyć cały czas. Zjaw nie pozbędę się. Będę musiała się nauczyć z nimi żyć. Jak tylko nauczę się przed nimi bronić będzie ok. Oby wszystko się udalo. Oby.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz