piątek, 25 kwietnia 2014

Od Akkie

Kiedy odzyskałam przytomność był przy mnie Aron. Uśmiechnęłam się.
-Dużego zamieszania narobiłam?-zapytałam.
-Nie.
-Gdzie jest Christian?
-Wyszedł przed chwilą. Musimy porozmawiać.
-Tak?
-Te cienie które otaczają twoją aure... są dziwne. Czuje przed nimi lęk.
-Jakie cienie?
-Jedtrm czarodziejem. Gdy się postaram widzę aury ludzi i innych istot magicznych. Widzę gdy są szczęśliwi czy smutni. Ale teoja jest inna...
-To źle?
-Nie wiem. Wszystko możliwe.
-Wiesz... ja może ci się wydawać to samo co reszcie że zwariowałam ale ja widzę...
-Co widzisz?
-Różne zjawy. Jedne tylko szepczą, drugie tylko pojawiają się na chwile a potem znikają ale też jest jedna która chce mi zrobić krzywdę.
Aron zmartwił się.
-Nie koniecznie zwariowałaś. Słuchaj... wiem o wszystkim co cię spotkało. Wiem co czujesz... i nie sądzę być zwariowała. Kiedy odebrano ci nieśmiertelność... może...
-Może co?
-Nie chcę cię martwić ale możliwe że te zjawy są prawdziwe i są to duchy.
-Co?!
-Tak myślę. Po tym eksperymencie z odtrutką na wampiryzm możliwe że po prosu dla ciebie zaslona między zaświatami a światem żywych opadła i widzisz oba gatunki.
-Jak się tego pozbyć? Nie które te duchy robią mi krzywdę. Boje się.
-Tego nie da się cofnąć. Nawet magią.
-Jest choćby jedna malutka szansa?
-Jest. Jest na to sposób ale nie mogę ci powiedziec.
-Nie pomorzesz mi?
-Pomogę.
-To powiedz!.
-Nie. Tak będzie lepiej.
Miałam łzy w oczach. Chciałam wiedzieć.
-Proszę...
-Nie chcę...
-Błagam! Ja wariuję!!
-Dobrze.
-Dziękuje.
Wiedziałam że zgodził się z trudem.
-Musiałabyć umrzeć.
Zamknęłam oczy. Poplynęla mi łza. Dlaczego?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz