niedziela, 27 kwietnia 2014

Od Akkie






Siedziałam zamknięta w dobrze znanym mi pokoju. To tu odzyskałam przytomność po tym jak straciłam pamięć. To tu wszystko co pamiętam sie zaczęło. Byłam załamana. Pełnia była właśnie dziś! I podejrzewałam że za kilka godzin stracę jedyną okazję do odzyskania pamięci. Bałam się tego co mi zrobią. I gdzie był Christian? Od tego momentu jak upadł na chodzik wtedy.. go nie widziałam. Żył? Na pewno!
Nagle drzwi sie otworzyły a ja skuliłam sie jeszcze bardziej w kącie łóżka.
-453699 idziemy.-powiedziała kobieta w białym ubraniu.
-Gdzie?-zapytałam.
-Rozpoczniesz na nowo swoje życie.-powiedziała z uśmiechem.
-Nie chce.. to życie mi sie podoba.-powiedziałam uparcie lecz wiedziałam ze oni i tak zrobią to co chcą,.
-Wstawaj.-powiedziała.
Wstałam i podeszłam do niej ze łzami w oczach.
-Rozpoczniesz nowe, lepsze życie. Z dala od tych wszystkich niebezpiecznych istot. Chcemy dla ciebie jak najlepiej. Mogę ci powiedzieć wszystko ponieważ i tak o tym zapomnisz. Zamieszkasz z nową rodziną. Będziesz szczęśliwa a my będziemy mogli mieć ciebie na oku.
-Nie chcę! Nie możecie!-powiedziałam.
Szłyśmy korytarzem.
-Możemy.-powiedziała.
Łzy popłynęły mi z oczu.
-Dajcie mi chociaż pożegnać sie z Christianem.



Kobieta spojrzała na mnie i zastanowiła się.
-Dobrze.
Zaskoczyła mnie ale cieszyłam sie że mogłam się z nim pożegnać.
Weszłyśmy do pewnego pokoju. Aż sie zatrzymałam przerażona widząc go. Był przykuty i miał zamknięte oczy. Nie miał włosów. Co oni mu zrobili?!
-Christian..-powiedziałam a on otworzył oczy zaskoczony.
Wyglądał tragicznie. Jego skrzydła.. były zmasakrowane. Podeszłam do niego. Dotknęłam delikatnie jego twarzy.
-Wybacz że cię w to wpakowałam. Nie powinno tak być. Christian.. myślę.. że.. kocham cię.



Pocałowałam go. Wiedziałam że to ostatni pocałunek a chciałam by było ich więcej.
-Żegnaj.-powiedziałam po chwili wstając.
Jednak on nie chciał puścić mojej reki.
-To ty mi wybacz że cie nie obroniłem.
-To nie twoja wina. Tak musiało sie najwyraźniej stać. Przeznaczenia sie nie zmieni.
Patrzyłam sie mu prosto w oczy tak jak on mi.
-Wzruszające. 453699 idziemy.
-Jestem Akkie. Akkie Winchester.-powiedziałam z zaciśniętymi zębami.
Szkoda że nie byłam już wampirem. Z przyjemnością bym ja zabiła!
-Żegnaj Christian.-powiedziałam ze łzami w oczach.



Nie dałam siły patrzeć się mu w oczy dłużej. Puściłam jego rękę i wyszłam a po moich policzkach płynęły łzy. Zabrano mnie do jakiegoś pomieszczenia. Kazano położyć sie na łóżku. Wstrzyknęli mi coś. Zaczęłam robić się senna. Nie chciałam nowego życia.. chciałam odzyskać w pełni stare. Nie chciałam zapominać. Zasnęłam....

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz