czwartek, 24 kwietnia 2014

Od Akkie

Spojrzałam sobie na ręce. Nie wiedziałam od czego zacząć. A więc postanowiłam od samego początku. 
-Jak długo.. się znamy?
-Od urodzenia. Nasze matki sie przyjaźniły. 
-Chorowałam kiedyś na coś?-zapytałam nagle nie wiem dlaczego. 
-Tak. W dzieciństwie zachorowałaś na białaczkę. 
To może o tej chorobie mówił tamten lekarz... no ale w dzieciństwie a nie teraz... 
-Jak wyzdrowiałam?
-Na początku myśleliśmy że to cud jednak okazało się że twój ojczym Peter przemienił cię.. w wampira. 
-W wampira? Byłam.. wampirem?
Zlękłam się. Na samą myśli że mogłabym.. kogoś.. zaatakować.. lub nawet zabić. 
-Tak. Prawie 3 lata.
-To by.. zresztą nie ważne.-szybko sie wycofałam. 
-Powiedz. Proszę.-odparł ze spokojem. 
Może to ten moment bym się przed kimś otworzyła?
-Czasem.. mam wrażenie że.. nie jestem sobą. Że jestem bardziej niezdarna.. że za wolno się poruszam, mam za słaby słuch, węch czy wzrok. Czuję że nie tak powinno być. 
-Nic dziwnego. Zaledwie trzy miesiące temu zostałaś uzdrowiona.
Nagle.. nie wiem dlaczego.. wspomnienie z pierwszych dni od mojej pobudki kiedy okazało się że niczego nie pamiętam wzbudziło u mnie mieszane uczucia. 
-Wszystko dobrze?
-Tak.. nie.
-Coś nie tak powiedziałem? 
-Po prostu.. nie ważne. Nic sie nie stało. Zmieńmy temat. 
-Dobrze jak chcesz. 
Przez prawie dwie godziny za dużo nie rozmawialiśmy a potem wróciliśmy do domu. Byłam zmęczona. Kiedy weszliśmy na podwórko... nie wiem sama dlaczego ale coś zmusiło mnie by obejrzeć się do tyłu. 
Zobaczyłam go. Nie wiem skąd wiedziałam ze to on. Po prostu.. intuicja, wspomnienie. Zaczęłam biec w jego stronę słysząc za sobą krzyki Christiana. Dobiegłam do Arona i przytuliłam go. 
-To ty.-powiedziałam szczęśliwa.
Nagle uświadomiłam sobie.. że jest on jedyną osobą którą pamiętam. Kiedy tylko go spotkałam.. przypomniałam sobie kim był. Jednak nie pamiętałam okoliczności naszego pierwszego spotkania. Tak jakby wszystko pamiętałam przez mgłę. Tylko wybrane fragmenty były wyraźne. 
-Ty żyjesz..-wyszeptał.
Nie musiałam patrzeć by wiedzieć że i on ma łzy w oczach. 
-Akkie!-usłyszałam krzyk Christiana.
Rzeczywiście... on niczego nie rozumiał. Był zaskoczony. 
Podszedł niepewnie do nas.
-Chris.. to jest Aron.. pamiętam go..-powiedziałam ze łzami w oczach. 
Zobaczyłam w oczach Christiana mieszane uczucia. 
-Akkie.. przybyłem tu.. w pewnej sprawie. Obiecałem ci coś.. i za wszelka cenę musiałem tego dokonać. Przyniosłem list.
-Co? Obiecałeś mi co? Jaki list?
-List który napisałaś.. do Christiana.-powiedział patrząc mi w oczy.
-Kiedy go napisałam?
-Przykro mi z powodu tego co cie spotkało. 
-To nie twoja wina.
-Nie do końca. Chciałaś mnie bronić.. i zabrali cię. 
-Czuję że broniliśmy sie nawzajem.
Aron uśmiechnął się i podał mi list. 
Spojrzałam sie na kartkę z mieszanymi uczuciami. Dzięki spotkaniu Arona i temu listowi może.. przypomnę sobie jakąś część? 
-Christian.. czy Aron może wejść do domu? Ma za sobą pewnie długą podróż..
-Oczywiście. 
Uśmiechnęłam się i poszłam wraz z dwoma przyjaciółmi do domu. W salonie przy herbacie.. postanowiłam otworzyć list. Długo się wahałam. 


"Drogi Christianie. 
Jak to czytasz znaczy że umarłam lub dopiero umieram. Chciałam ci powiedzieć tyle rzeczy. Że traktuje cie jak kogoś więcej niż przyjaciela, że nie chce cię zostawiać jednak tak bedzie lepiej. Nie wiem w jaki sposób dostałeś ten list ale pewnie przyniósł co go Aron. Jest on moim przyjacielem. Razem zostaliśmy uwięzieni u Samuela. Jednak jego rodzina tam służyła pod przymusem od pokoleń. Potraktuj go dobrze. Lubie go. Ale nie tak jak ciebie. Wiem że jesteś na tyle uparty że nawet gdy ci napiszę być odpuścił sobie szukanie mnie ty i tak to zrobisz. Dopóki nie zobaczysz mojego ciała nie odpuścisz. Jednak proszę cie byś tego nie robił. Nie wiem w jakim stanie jest to co po mnie zostało ale chcę ci darować większe cierpienie. Opiekuj sie Jeremy'm i Ivy. Słuchaj się Kate. Żyj dobrze. Załóż rodzinę z kobietą którą pokochasz i ona ciebie. Zrób wszystko bylebyś był szczęśliwy. Ale za żadnym pozorem mnie cholera nie szukaj!!!
Mam ci jeszcze dużo do powiedzenia jednak słowa tego nie wyrażą. 
Twoja na zawsze
Akkie"



Kiedy to przeczytałam.. głowa mnie rozbolała. W oczach miałam łzy. Zemdlałam. Jednak po wspomnieniach nicy. Nic mi sie nie przypomniało. Może potrzeba do tego czasu? 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz