czwartek, 15 maja 2014

Od Akkie

Byłam załamana stanem psychicznym mojego przyrodniego brata. Był załamany! Nawet gorzej. Chciałam go wesprzeć ale.. właśnie dziś dostałam list. Siedziałam załamana w pokoju właśnie wtedy kiedy przyszła Ivy.
-Jak sie czuje Jery?-zapytałam.
-Nie najlepiej.
Usiadła obok mnie.
-Co sie stało?-zapytała.
-Nic.. tylko.. pamiętasz jak ci mówiłam ze chciałabym kontynuować naukę?
-Tak.
-Wysłałam list do uczelni i przyjęto mnie. Od poniedziałku mam kontynuować naukę. Najlepsze jest to ze nie muszę zaczynać znowu od pierwszej klasy tylko normalnie zaczynam drugie półrocze w klasie maturalnej.
-To wspaniale!
-No nie wiem.. Nie chce wyjść na egoistkę. W domu muszę pomóc.
-Bredzisz! Po prostu będziesz sie uczyła.
-No tak ale nie bedzie mnie prawie cały dzień w domu a potem będę się uczyła.
-Damy radę.
-No nie wiem.
-Korzystaj z tej możliwości! Ucz się!
-No dobrze młoda. Wiesz co jest najlepsze? Że będę mogła cie podwozić do szkoły bo akurat po drodze.
-Na prawdę?! Samochodem?
-Nie. Motorem. Po tym wypadku nie mogłam znieść tego że nie mam swojego ukochanego pojazdu i jutro idę kupić sobie nowy.
-A jak znowu będziesz miała wypadek?
-Nie będę.
-A dasz mi kierować?-zapytała z uśmiechem.
-No nie wiem..
-Proszę!
-Zobaczę.
-Dziękuję!
-Ale nic nie obiecuję!
Ivy pomogła mi. Zrozumiałam ze mogę sie uczyć ale i wspierać domowników. Kate miała rację jak tu trafiłam. To życie nie było kolorowe. Cały czas czyjeś życie wisiało na włosku. Czy własnie takiego życia chciałam dla swojego dziecka? To znaczy nie teraz ale.. nic sienie zapowiada by sie to wszystko zmieniło. Na razie nie jestem w ciąży ale.. kto wie jak będzie dalej? Za 4 lata czy więcej?
Jedno wiedziałam. Jak zajdę w ciąże zrobię tak jak moja matka. Odetnę dziecko od tego mrocznego świata. Ja miałam wspaniałe dzieciństwo, które skończyło sie co prawda w moje 16 urodziny ale przez te 16 lat byłam na prawdę szczęśliwa. Może źle robię że moje dziecko albo dzieci nie będą znały prawdy ale będą miały wspaniałe dzieciństwo. Tak. To sobie obiecuję. Moje przyszłe dzieci będą szczęśliwe. I nie będą wiedziały o tym całym mrocznym świecie. Zadbam o to.


***


Następnego dnia poszłam wraz z Ivy do salonu i wybierałyśmy motor. Wybrałam podobny do mojego starego. Czarna potężna bestia z klasą. Kochałam motory, adrenalinę i prędkość. Z tego co mówił mój pamiętnik kiedyś byłam cały czas w ruchu z Erykiem, Sarą.. i Olivierem. Olivier. Z tego co przeczytałam w pamiętniku kochałam go. Byłam wtedy wampirem. Niestety został zabity w trakcie misji ratunkowej. Chciał mnie uratować ale zginął. Czy moje życie cały czas tak wyglądało? Moi bliscy ginęli? Coraz mniej mi sie to podobało.
-Co powiesz na przejażdżkę?-zapytałam Ivy.
-No pewnie!
Założyłyśmy czarne kaski i wsiadłyśmy. Ja kierowałam. Ivy złapała się tylnego uchwytu i ruszyłam. Po chwili pędziłam już ulicą 80km/h. Bałam sie że Ivy spadnie. Jednak ona trzymała sie mocno. Na zakręcie trochę przechyliłam za bardzo maszynę. Ivy krzyknęła a za zaśmiałam się. Jechałyśmy dalej. Kochałam szybką jazdę jednak wspomnienie tamtego wypadku nie pozwalało mi wcisnąć mocniej gazu.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz