piątek, 16 maja 2014

Od Akkie

Chris pojechał gdzieś z Jeremym. Kate nie chciała mi powiedzieć o szczegółach ich wycieczki. Nie powiem martwiłam sie ale też starałam sie funkcjonować normalnie. Miałam dość tego że musiałam się martwić o życie bliskich. Pamięć mi powoli wracała. Przypominałam sobie cały ten strach który towarzyszył mi w życiu. Strach o życie bliskich.
Nie wiem która była godzina ale spałam. Może jakaś 4 w nocy? Wtedy obudziło mnie zamieszanie. Przerażenie w głosach bliskich mi osób. Rozespana zeszłam na dół. I tam od razu sie rozbudziłam. Widziałam jak Jeremy prowadzi Chrisa który... o bożę.. on nie żył?!
Krzyknęłam.





-Nie.. nie nie... nie..-zaczęłam powtarzać usuwając sie po ścianie.
Jeremy położył Chrisa w salonie a ja byłam cała zalana łzami. Nagle usłyszałam słowa Kate.
-On jeszcze żyje.
cała nadzieja wróciła. Chwiejąc sie podeszłam do kanapy. Tam upadłam na podłogę i płakałam. Chris wyglądałam dosłownie jak trup.
Jeremy podszedł do mnie i odciągnął mnie na bok i przytulił. Opierałam się. W końcu sie poddałam. Wtuliłam sie w niego i płakałam. Słyszałam jak Kate robi coś przy Chrisie. Nie byłam w stanie tam spojrzeć.
Jeremy zaprowadził mnie do pokoju. byłam rozbita.
-Akkie wszystko dobrze?-zapytał.
-Nie! Mam dosyć tego życia! Dosyć przelanych łez!-powiedziałam i odwróciłam sie do niego plecami leząc na łóżku. Płakałam bez przerwy.
Słyszałam jak Jeremy wzdycha a po chwili wychodzi. Pewnie poszedł do Johany. Modliłam sie by Chris przeżył. Inaczej ja też bym umarła. Nie było innego wyjścia. Nie wyobrażałam sobie życia bez niego.
Obiecałam sobie że jak tylko to wszystko sie skończy i Chris przeżyje... wyjadę. Chciałam być jak najdalej od tego wszystkiego. Nawet jeśli to oznaczało ze musiałam zostawić bliskich.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz