poniedziałek, 19 maja 2014

Od Johanny

   Bałam się, że to może dziać się naprawdę. Że ta sytuacja jest nie prawdziwa...! Czułam łzy na policzku, cała byłam zapłakana. Nie wiem co się działo, pierwsze kilka sekund nie wiedziałam co się dzieje! Byłam w szoku, nawet w szoku nie mogłam otrzeć mokrego policzka, nie miałam na nic siły, bałam się... że to prawda...
-Znudziłam się?! Tak?!-Mówię cała zapłakana. 
-Szczerze? Tak! Chcę zacząć nowe życie! Założyć rodzinę, oświadczyć się komuś, kogo naprawdę kocham!
-Aha...Czyli... Mnie nie... kochałeś? 
-To wszystko była zabawa! Spałem z tobą, bo tak mi się chciało, nie kocham cię, chcę być z kimś lepszym. Jesteś nikim. 
-Czemu mi to zrobiłeś?! Czemu... mnie musiałeś zranić?!
-Nie wiem, nie przejmuje się tym. Odejdź z mojego życia. Masz pięć minut na spakowanie się. Wypieprzaj z mojego życia. 
-Proszę... Nie... To nie jest prawda... -Otarłam oczy wpatrując się w Jera. Nie było mu przykro, na to co widzi. 
Pobiegłam po schodach i...

   Obudziłam się dość wcześnie, słońce ogrzewało moje nagie ramię, czułam jak jest nagrzane. Kiedy otworzyłam oczy, byłam wtulona w Jeremiego, ale też cała we łzach. Otarłam je szybko i wzięłam głęboki wdech.
-Jak dobrze... To tylko sen... -Szepnęłam.
   Jeremy jeszcze spał, chciałam jeszcze poleżeć i pospać, ale musiałam iść do Nieustraszoności. Właśnie teraz obudził się Jer, pocałował mnie w usta, wiedział że już nie śpię, nawet jeśli miałam zamknięte oczy. Zmrużył oczy widząc moje czerwone oczy, i jeszcze wilgotne policzki.
-Co się stało?
Nie odpowiedziałam.Zmieniłam temat.
-Kiedy idziesz?
-Za kilka minut powinienem jechać.
Kiwnęłam głową nie odrywając wzroku ze ściany.
-Co jest?-Spytał po raz kolejny domagając się odpowiedzi.
-Czy... zastanawiałeś się... kiedyś czy dobrze robisz, będąc ze mną a nie z kimś innym?
-Co ty znowu wymyśliłaś?-Uśmiechnął się i wtulił mnie bardziej do siebie.
-Mówię serio... Gdyby nie ja... miałbyś szczęśliwe życie, idealne, z inną... oświadczyłbyś się tej którą naprawdę kochasz..
-Nigdy nie żałowałem tego, że wybrałem Ciebie. Jesteś dla mnie wszystkim, ideałem. Nigdy Cię nie zostawię, bo Cię kocham... Skąd coś takiego przyszło Ci do głowy?
-Chodzi mi o to, że możesz założyć szczęśliwą rodzinę! Mieć idealne spokojne życie z lepszą ode mnie... kobietą... Wszystko miałbyś idealne...
-Nie chcesz ze mną być, czy co?
-Chcę... Tak tylko... Miałam zły sen...
-O tym?
-Tak...
-Dlatego płakałaś przez sen?
Kiwnęłam głową. Wtulił mnie bardziej do siebie.
-Nigdy, NIGDY Cię nie zostawię.
Spojrzał mi w oczy i pocałował delikatnie. Poszedł, pewnie zaraz musi jechać.
Ja to samo, wstałam, ubrałam się... Kiedy miałam wychodzić, zaczepiła mnie Ivy.
-Cześć... Możesz chwilę pogadać?
-Ehm... A czemu akurat ze mną?
-Bo... Bo potrzebuje.
-A nie jesteś czasem bliżej z Akkie? Kate?
-No... Jestem, ale Kate nie może wiedzieć, Akkie ma Christiana na głowie..Jeremy poszedł?
-Czeka na mnie w samochodzie... Długo to zajmie?
-Nie, chwilę.
-No dobra, o co chodzi?
-Ile miałaś lat, jak miałaś swój pierwszy raz?
Uniosłam brew i lekko się uśmiechnęłam na wspomnienie na imprezie, na której przespałam się wtedy ze znienawidzonym chłopakiem, który teraz stał się dla mnie wszystkim...
-Szesnaście.
-A... A co jeśli... Jakbyś miała czternaście?
-Do czego zmierzasz Ivy? Powiedz, nie jestem Kate, nie zjem cię przecież.
-Bo... Bo ja... miałam swój pierwszy raz...
Zaszokowała mnie tym, dosłownie skamieniałam.
-Oszalałaś? W wieku czternastu lat? Mogłaś poczekać chociaż dwa lata... Jeremy wie?
-Tak, ale chyba zapomniał.
-Nie przypominaj mu lepiej.-Mrugnęłam do niej.
-Wiem, że z Jeremym robicie to często...
Powstrzymałam szeroki uśmiech i rozbawienie, zachowałam z trudem poważną minę, Ivy zaczęła się uśmiechać.
-Nie mów mi, że jesteś w ciąży...-Mruknęłam.
-Nie... Tylko... Nie użyłam...
-Dobra,dobra... Ale przecież... kiedy to było?
-Długo już minęło...
-No więc czym się przejmujesz?
-Nie ważne... -Szepnęła i odeszła do pokoju.
   Byłam zaszokowana tym, że Ivy miała swój pierwszy raz. Dzięki Bogu, że Kate nic nie wie. Zrobiłaby takie tornado w domu... Nie chciałabym przy tym być. Nie dość, że Ivy miałaby przesrane, to jeszcze pewnie dostałoby się Jeremiemu. Cały czas męczył mnie ten sen, ostatnio miewałam złe sny... dużo złych snów... wszystkie były w stanie mnie wstrząsnąć, ale ten... pierwszy raz płakałam przez sen, naprawdę się boję, że on kiedyś mnie zostawi dla takich potrzeb...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz