środa, 7 maja 2014

Od Akkie

Wszystko mnie bolało. Obudziłam sie sama nie wiem kiedy ale jedno wiedziałam a raczej nie wiedziałam- nie wiedziałam gdzie jestem. Leżałam na jakimś łóżku. O dziwo moje ciało.. nie było połamane ani nic. Byłam zdrowa jednak obolała. Jakim cudem ja w ogóle przeżyłam?! I gdzie ja u diabła jestem?!
Nagle dostrzegłam zdjęcie na stoliku nocnym. Było na nim.. o Boże..




Przyłożyłam dłoń do ust. Co tu robiło moje i Christiana wspólne zdjęcie? najgorsze jest w tym że ja nie pamiętałam by kiedykolwiek je zrobiono! Na pewno nie byłam w swoim pokoju. Choć czułam sie tu bezpieczna i tak jakby... na swoim miejscu. To było dziwne. Bardzo dziwne.
Głowa mnie rozbolała. Nagle do pokoju weszła jakaś kobieta.
-Nie pamiętasz mnie ale jestem Kate... i dobrze sie znamy Akkie.
-Gdzie ja jestem? Jakim cudem żyje? I co ja tu tobie?!
-Miałaś wypadek..
-Wiem o tym ale po takim wypadku ludzie są połamani i albo kończą na wózkach albo w kostnicy!
-Uleczyłam cię. Jeremy działał pod impulsem i od razu zabrał cie do mnie. Ledwo co przeżyłaś ten wypadek a podróż pogorszyła twój stan. Na szczęście zdołałam cie uratować.
-Co? Jaki Jeremy?!
-Twój... em.. nie ważne. Wszystkiego dowiesz sie w swoim czasie.
Dała mi jakieś leki i podejrzała mnie czy na pewno udało jej sie mnie UZDROWIĆ (czy tylko mi to brzmi podejrzanie?!?!) po czym wyszła. Na korytarzu usłyszałam jak z kimś rozmawia.
-I co z nią?-usłyszałam męski głos.
-Wróciła do zdrowia i jest wszystko dobrze. Jednak.. nie pamięta nas i chyba tak będzie lepiej.
-Co? Ona musi sobie nas przypomnieć! Gdzie jest Christian?
-Nie wiem. Jeremy dla jej dobra będzie jak wróci do tego sztucznie stworzonego świata. Tam gdzie ma rodzinę i nie wie o tym kim jest. Tam gdzie żyje normalnie z dala od istot magicznych i tym podobnych. Postanowiłam ze usunę jej z pamięci ten wypadek i to ze nas spotkała. Wróci do normalnego życia.
-Normalnego?! To życie jej prawdziwe życie jest normalne.. jaką mamy pewność że tam jest szczęśliwa?
-Nie mamy.. ale nic na to nie poradzimy.
Głosy ucichły co znaczyło że poszli sobie gdzieś. Co to wszystko ma znaczyć? Kim oni byli? Co znaczyło w ogóle to wszystko? Istoty magiczne? Czy oni byli normalni?! Jakie sztucznie stworzone życie? Co do tego wszystkiego miał Christian? Po co chcieli usunąć mi pamieć? Czy oni chcieli dla mnie źle? Zaczynałam się bać. Jednak.. te wszystkie zdjęcia które wisiały w pokoju. Na prawie wszystkich byłam ja.. i jacyś obcy mi ludzie. Wyglądałam na nich na szczęśliwą. Postanowiłam przeszukać pokój. Po pewnym czasie znalazłam chyba pamiętnik. Jakiejś Akkie winchester. Najgorsze było nie to że ona miała tak samo na imię jak ja ale to ze w pamiętniku było moje pismo! Zaczęłam wszystko czytać. To było straszne!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz