czwartek, 29 maja 2014

Od Cleo (Akkie)

W nocy obudził mnie płacz dziecka. Rozespana poszłam do pokoju maluchów. Kamil grzecznie spał a Kaja płakała.
-Co jest maleńka? Cii bo obudzisz braciszka.
Wzięłam ją na ręce i wyszłam na balkon. Kołysałam ją i śpiewałam aż wreszcie zasnęła. Położyłam ja do łóżeczka i poszłam spać.
Miałam dziwny sen...

Szłam sobie przez las. Był mi dziwnie znajomy. Nagle zobaczyłam dość duży dom. On też wydawał mi sie bliski. Nagle z mieszkania wybiegł chłopak. Pobiegł gdzieś. On też wydawał sie znajomy. Mimowolnie zaczęłam iść w stronę budynku. Weszłam do środka. Poczułam zapach.. (czy w śnie można odczuć zapach??)... ciasta. Wydawał się bardzo znajomy. Weszłam do kuchni. Tam zobaczyłam uśmiechnięta dziewczynę. Znałam ją. Weszłam po schodach na górę i weszłam do pierwszego pokoju. Tam zobaczyłam kolejną kobietę. Jednak tu właśnie przydarzyło sie coś dziwnego i nienormalnego! Ona mnie zobaczyła. Jako pierwsza. 
-Kim ty jesteś?-zapytała.
-Em.. Cleo? A ty?
-Kate. Co ty tu robisz? 
-Nie wiem.. śnie..
-Zdajesz sobie z tego sprawę że to sie dzieje naprawdę? Ja nie śpię, żyję i cie widzę. Jestem czarownicą.
-Co?-zaczęłam się śmiać.
-Poczekaj.. nie wiem dlaczego.. ale.. wyczuwam w tobie coś znajomego... -zmrużyła oczy- Akkie?
Poczułam ukucie w sercu na usłyszenie tego imienia. 
-Mówiłam że jestem Cleo.
-Czy aby na pewno?
-Tak. Mieszkam we Lwowie i mam dwójkę dzieci.. nie wiem z kim mnie pomyliłaś ale to nie ja. 
-Czy aby na pewno?
-Tak.
-Pokaż mi coś.
Podeszła do mnie i odgarnęła mi włosy za lewego ucha. 
-To ty... nie możliwe...
-Co?
-Masz to samo znamię co Akkie..
-To znamię mam od urodzenia z tego co mówiła mi mama. 
-Odnalazłaś ją? 
-Em... nie musiałam jej szukać bo zawsze wiedziałam gdzie jest? 
-Lwów... to Ukraina. A więc dobrze bo wiemy że nie ma cię w Ameryce.
-Co?
-Nie wiem co sie stało ale nie pamiętasz mnie... i.. nie wyglądasz tak jak Akkie. Zmieniłaś sie i tu nie chodzi o drobną zmianę. Cała sie zmieniłaś radykalnie ale znamię zostało. 
-Bredzisz..
-Nie. Pamiętasz Christiana? Jeremy'ego? Johane? Mnie?
-Nie?
-Co sie stało?
-Ale z czym?
-Z tobą..
-Miałam wypadek 6 miesięcy temu. Straciłam pamięć i narzeczonego. 
-Co? Nie miałaś narzeczonego.. z tego co wiem ale na pewno go nie straciłaś. Chris żyje.
-Chris? A nie Radek? Mój narzeczony miał na imię Radek. 
-Nie prawda. Akkie.... odzyskamy cię.
-Nie... zostawcie mnie w spokoju... nie wiem kim jesteś ale to mi sie nie podoba...
-Akkie otacza cię ciemna aura..
-CLEO!!!
Wybiegłam z domu a po chwili sie obudziłam..

Co to było?! To nie było normalne! Ale to był tylko sen... prawda?


***

Moje dzieci strasznie szybko rosły. Miały już  6 miesięcy (od tamtego snu minęły 2 miesiące) a wyglądały jak 3 letnie dzieci. To nie było normalnie. Miałam małe problemy z Kają. Miała częste napady duszności i kaszel. Dziś przyszły wyniki i właśnie byłam z nią u lekarza.
-Przykro mi ale Kaja choruje na astmę. Da sie to leczyć na szczęście.
Przejęłam sie tym jednak nie była to choroba śmiertelna. Dało sie to leczyć.
Po wizycie od razu pojechałam z małą do apteki i wykupiłam zapas potrzebnych leków. Bardzo się przejmowałam zdrowiem córeczki. Na szczęście Kamilek był cały i zdrowy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz