środa, 9 lipca 2014

Od Elise

 Dziwiłam się, czemu nie dałam Isaacowi w twarz. Ale chyba bardziej wolałam wyjść niż mieć z nim do czynienia i walnąć go w twarz. To wilkołak... Isaac ma to do siebie, że szybko się denerwuje. Jednym pazurem by mnie rozciął, a wolę, żeby Isaac nie miał mnie na sumieniu... Wiem, jakby było... No a co do reszty wilkołaków...  Nie spodziewałam się takiej zmiany u Cassie. Stała się bardziej pewna siebie dzięki Cinnie, a Sam bardziej opanowana i ostrożna przy Paulu. Znalazły sobie odpowiednich facetów, pasowali do siebie idealnie. Jednak temat Isaaca nadal mnie drażnił. Byłam zła na niego, że mnie pocałował... A do Joego nie mam nic. To, że raz pocałował mnie bo musiał odzyskać siły po jakieś wspomnienia... to było dla mnie zrozumiałe. Ale te dwa pozostałe razy ... Nie wiem dlaczego to zrobił. Pewnie, żeby mnie zdenerwować.
Rano do łazienki wparowała do mnie Cassie. Wychyliłam głowę z prysznica i przewróciłam oczami.
-Cassie!
-Przepraszam! Ale... i tak jestem twoją siostrą! Mniejsza o to! W tej sukience będę lepiej wyglądać, czy w tej?
-Cassie, spytaj się Sam. Nie jestem dobra w świecie z ciuchami.
-Ale i tak masz dobry styl...
-Mam jedną jedyną sukienkę w szafie w której miałam leżeć w grobie na swoim pogrzebie. Skąd mam wiedzieć, którą ci doradzić? Mówię ci, pytaj Sam.
-Ona powiedziała, żebym spytała się ciebie. Ona też idzie z Paulem...
-Oszalałyście po prostu! Wbiegasz mi do łazienki kiedy biorę prysznic i pytasz się mnie którą sukienkę masz ubrać?!Jak wyjdę, to ci powiem!
-No to wyjdź!
-Nie teraz Cassie!Wyłaź!
Zaśmiała się i wyszła z łazienki z trzaskiem zamykając drzwi. No tak, będąc z Blackiem nie zamykałam się, bo aż tak zboczony to on nie jest... Ale moja siostra!? No błagam!
Kiedy wyszłam z łazienki i zeszłam na dół usiadłam przy stole koło Joego który zajadał masło orzechowe.
-Nie grzeb mi już więcej w głowie.Bo cię uduszę.
-To na nic.-Uśmiechnął się.-A dlaczego nie?
-Jeśli już, to sama ci powiem.
-No dobra,dobra...
Na dół zbiegła Sam z jedną sukienką czarną, a drugą ciemno-bordową.
-Nie pomogę wam wybrać sukienki bo do jasnej cholery się na tym najzwyczajniej NIE ZNAM!
Joe śmiał się a ja dźgnęłam go w bok sama powoli się szczerząc z jego reakcji.
-Dobra, to bordową!-Pobiegła na górę.
Na dół Cassie zeszła dopiero po godzinach. Wyglądała naprawdę ładnie. W sukience wyglądała jeszcze zgrabniej niż zazwyczaj.
-I jak El?
Uniosłam wzrok znad ekranu laptopa i zerknęłam na nią.
-Pociągająco.Cinna cię...
Chrząknęła bym się hamowała. Roześmiałam się wraz z Blackiem. Popołudnie nawet minęło nam nie najgorzej. Bez większych złośliwych komentarzy i wymiany zdań...
Kiedy Cassie przywitała się ze swoim ''księciem z bajki'' zaczęła się z nim całować.
-Ej, chcecie się całować to nie przy mnie bo rzygnę!-Skomentowałam.
-Elise...-Zaczął Cinna ale nie zdążył dokończyć. Moja siostra delikatnie popchnęła go do samochodu i odjechali.
Podobnie było jak zjawił się Paul. Także rzuciłam jakiś komentarz i zniknęli. Spojrzałam na zegarek... Dwudziesta druga... No za prędko nie wrócą. Może coś się tam u nich wydarzy? Będzie nieźle jeśli tak!
Minęła godzina, ja nadal tryskałam energią. Przewijałam kanały... nuda...nuda...nuda... to widziałam... O... Jakiś tani horror... Mogę obejrzeć. Jak zwykle jak żaden horror - nie ruszy mnie za bardzo.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz