poniedziałek, 7 lipca 2014

Od Elise


-Powiesz mi, o czym tak myślisz?-Spytałam kiedy wracaliśmy do domu.
-O wszystkim.-Odpowiedział wymijająco.
-Ahaaa...-Szepnęłam rozbawiona.
-Z czego się tak śmiejesz?
-Mam dobry humor, po prostu.
  Nagle usłyszeliśmy jakby ktoś... chodził po lesie. Za nami. Ja byłam jak najbardziej spokojna, ale coś dziwnego stało się z Joe. Drgnął i zesztywniał. Albo mi się zdawało, albo jego oczy zmieniły kolor i zaczęły... świecić? Jednak przecież to nic takiego, nie wiem jaką istotą był, ale to pewnie naturalne. Nie ruszył mnie jego wygląd, na to nie zwróciłam szczególnej uwagi, tylko chodzi mi to, jaka była jego reakcja. Jednak z drzew wyłonił się wilkołak. Akurat tego nie znałam, gonił za czymś, albo za kimś. Zmienił się w wielkiego czarnego wilka i pobiegł przed siebie. Zawył donośnie, a zaraz potem usłyszeliśmy kolejne długie wycia. Kiedy Joe już wyglądał normalnie, tak jak przedtem, ruszyliśmy dalej w grobowej ciszy. Dopiero w domu kiedy siedzieliśmy po chichu przy stole rozpoczęłam temat, który Joe szybko, ale i dla mnie dziwnie zakończył.
-Mogę cię o coś spytać?
Spojrzał na mnie jakoś... jakby był... zmęczony, albo i nawet... zmartwiony? Poddenerwowany?
-Hm?
-Co się stało tam... w lesie? Czemu stałeś się taki... dziwny? Zdjąłeś maskę na której zawsze widniał złośliwy uśmieszek... Byłeś poważny... coś cię wkurzyło?
-Nie, to nic takiego..-Burknął.
-Jasne. Nie zakładaj tej maski, przecież teraz mogę zauważyć ten udawany na siłę uśmiech.
-Mówię serio. To nic.-Wyczułam jak się powoli denerwuje, w jego głosie szczególnie.
-Nie denerwuj się, to chyba nic takiego... Tylko pytam...
-Daj mi spokój!-Wybuchnął nagle, walnął rękoma o stół i wstał.
-Joe...przepraszam jeśli coś źle powiedziałam... Ale nie wydaje mi się...
-Zamknij się! TO CO TAM SIĘ STAŁO, TO NIC! ROZUMIESZ?! ODWAL SIĘ!Wyjdź stąd!
Nagle odwrócił się a ja zaskoczona po cichu wstałam z miejsca.
-Mhm...-Szepnęłam i wyszłam na zewnątrz.
Co go ugryzło? Na pewno niczego złego nie powiedziałam... Na pewno nie chciałam go zdenerwować, widocznie jak zwykle coś źle powiedziałam, sama tego nie umiem wyłapać... No cóż... Ten dobry humor znikł i zmienił się w zwykłą obojętność dla całego świata. Ale... no co ja złego zrobiłam...?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz