wtorek, 8 lipca 2014

Od Jeremiego

 Szliśmy w ponurym milczeniu. Popatrzyłem na Blacka. Miał nietęgą minę idąc koło mnie.

 http://media3.giphy.com/media/inbp87U7dV3lS/giphy.gif
Podprowadził mnie pod ogromną, czarną, kratowaną bramę i powiedział.
- Tu cię zostawiam. Pójdziesz tą ścieżką, aż do drugiej części nieba. Może tam spotkasz... Mojego ojca i matkę - powiedział spokojnie.
Uniosłem brwi, a potem
- Will!!! Jak ja mogłem cię nie rozpoznać?! - spytałem zaskoczony.
Uśmiechnął się lekko.
- Jestem świetnym mistrzem kamuflażu wujku.
Westchnąłem cicho.
- Ale byłem głupi...
- Zdarza się - mruknął Will, a potem popatrzył gdzieś pod siebie - Muszę wracać po twoją córkę. Mam misję do wypełnienia.
- Zabierzesz ją tu? - spytałem przerażony.
- Nie nie - uśmiechnął się lekko - Muszę ją... ehm... ochronić przed niebezpieczeństwem.
Położyłem mu ręke na ramieniu.
- Pilnuj jej jak oka w głowie. I Cassie też.
- Będę zerkał co u niej - powiedział, po czym zerknął na bramę i zmierzające do mnie zakapturzone zjawy
- Musisz już iść. Dobrej drogi.
Pożegnał mnie skinieniem głowi i odszedł. Ja przełknąłem ślinę. Zjawy otworzyły mi bramę, a ja wkroczyłem do środka.  Nogi same niosły mnie ku ścieżce, którą podążyły inne dusze. Westchnąłem cicho. No cóż, oby mi się udało.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz