poniedziałek, 7 lipca 2014

Od Kai

- Hm... No cóż - Kate podrapała się w głowie - To dosyć... Skomplikowane...
- Czyli? - zapytałam nieoczekiwanie.
- A więc Christian związał się ze swoją przyjaciółką, która kochała go od zawsze. Jednak no cóż... Nie był z nią szczęśliwy, bo zawsze kochał waszą matkę. Niestety pewnego wieczoru tak się zapadł, że poszedł do łóżka z Lacey... A ona wkrótce zaszła w ciąże.
Kamil lekko się ożywił.
- Ich dziecko żyje...?
- Trudno powiedzieć - przyznała.
- Nic nie rozumiem - szepnęłam.
- On... Można powiedzieć żyje w innym świecie - wyjaśniła cicho.
- Ale... przebywa w Nowym Jorku? Teraz? - zapytała Nadia.
- Teraz tak - przytaknęła - Ale nie radzę wam się z nim spotykać. To bardzo... specyficzna osoba.
Popatrzyliśmy po sobie. Nie wiedzieliśmy co zrobić.
- Dobrze - powiedział ostrożnie Kamil - Zobaczymy jeszcze. Możemy adres?
- Pewnie - przytaknęła - Tam też mieszka wasz daleki wujek i kuzynki... ale z nim kiepsko.
 Pokiwaliśmy głowami. Rozmawialiśmy jeszcze przez chwilę, a potem wyszliśmy pożegnawszy się.
- To znaczy... że on jest czubkiem? - szepnął Kamil do nas dwóch - Nie powinien przebywać w wariatkowie?
- Kamil - syknęłam cicho - To jednak nasz przyrodni brat.
- Myślę, że nie powinniście tam iść - powiedziała nieoczekiwanie Nadia - oczywiście... to wasza decyzja, ja się nie wtrącam.
- Daj spokój skarbie - szepnął Kamil.
Uniosłam wzrok i popatrzyłam na niebo. Westchnęłam cicho. To wszystko było beznadziejnie pokomplikowane. Ojciec "odszedł do Pana", miał chore psychiczne dziecko z kobietą którą nie kochał, nasza matka miała kolorowe życie... Ciężko mi było w to wszystko uwierzyć.
Nadia kontynuowała.
- Sądzę tak... Ponieważ Kate nam... wam tak poradziła. Widocznie miała powody, a wygląda na kobietę inteligentną i doświadczoną przez życie.
Jej wywód przerwał Aron, który wysiadł z samochodu.
- Już? Dowiedzieliście się o swojej przyszłości.
Z nie tęgimi minami skinęliśmy z Kamilem głową. Wgramoliliśmy się na tylne siedzenie samochodu. Żadne z nas się nie odzywało.
- Co macie takie miny? - zapytał Aron przez ramię.
Wzruszyliśmy ramionami. Żadnemu z nas nie chciało się odpowiadać. Wpatrzyłam się w widoki za oknem. Tak to było dziwne spotkanie.               

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz