wtorek, 1 kwietnia 2014

Od Akkie

-Dobre?-zapytałam Ivy.
Jadłyśmy właśnie lody leżąc w jej pokoju.
-Pyszne!-uśmiechnęła się.
Mi nie było za fajnie. Nie pożywiłam się dziś i czułam jak mój organizm domaga się świeżej krwi. Przez pożywianie się co noc.. wpadłam w nałóg i musiałam pożywiać się przynajmniej raz na dobę.
-Akkie dlaczego służysz Gregory'emu? -zapytała mnie nagle.
-Eh... po prostu.. przywłaszczył sobie prawo do mnie. Nie wiem jak ci to wytłumaczyć...
-Normalnie. Zrozumiem.
-Upuścił prawie cała krew ze mnie i dał mi swoją. rzucił dodatkowo na mnie zaklęcie. Muszę być mu posłuszna.
-A nie możesz uciec jak polujesz? Przecież sama wychodzisz.
-Wiesz że nie mogę. Mam wczepiony nadajnik z tyłu głowy.
-A nie możesz sobie go wyjąć?
-Nie. gdybym spróbowała uruchomił by się zapalnik i wtedy.. umarłabym na miejscu. Zresztą.. mam tylko 2 godziny "wolności". Gdy nie ma mnie dłużej odczuwam to. Zaczynam słabnąć i umieram powoli.
-Gregory jest paskudny. Nie lubię go. Wcześniej go lubiłam.. ale to co zrobił z tobą i przez to że nie mogę wrócić do domu.. znielubiłam go. A ty?
-Ja... to trudne. Jestem jego niewolnicą. Muszę mu być posłuszna. Boli mnie nawet kiedy źle o nim myślę.
-Wiesz.. moi rodzice. Oni mnie uratują i zabiorą do domu. Wtedy na pewno uratują i ciebie. Wszystkich! oni są bohaterami!
Uśmiechnęłam się. Nie wiedziałam kim są jej rodzice. Nic nie wiedziałam. Gregory zabronił mi pytać.
-Na pewno.
Wiedziałam że gdyby.. jej rodzice cudem znaleźli jej kryjówkę w co wątpię.. i gdyby chcieli ja zabrać.. musiałabym z nimi walczyć.. i może nawet ich zabić. Nie wyobrażam sobie jaki ból bym sprawiła Ivy. Nawet nie chciałam o tym myśleć.
-Musze już iść.-powiedziałam.
-Treningi? Dlaczego tak dużo trenujesz?
-Muszę. Moim celem jest opieka nad tobą.
Przytuliłam ja i wyszłam zostawiając pod jej drzwiami które były jedynym wejściem kilku ochroniarzy.
Poszłam na salę. Tam ćwiczył Derek.
-Gotowa na wyzwanie?-zapytał.
-Tak. Ale daj mi się przebrać.
Weszłam do małej szatni i przebrałam się. Założyłam sportowe ubrania. Wzięłam sztylet i zaczęłam walczyć z Derek'iem.
Razem już od długa ćwiczyliśmy. Z nim najlepiej się ćwiczyło.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz